Święto Podwyższenia Krzyża Pańskiego

krzyswiety14 września obchodzimy w Kościele Święto Podwyższenia Krzyża Pańskiego. Zastanawiałam się czasami, dlaczego „podwyższenia”. Bardziej pasowało mi określenie „wywyższenia”. Sytuacja się zmieniła, gdy wakacyjne wędrówki zaprowadziły mnie na Warmii do Chwalęcina- Sanktuarium Podwyższenia Krzyża. Polichromia w kościele opowiadała historię znalezienia Krzyża, na którym skonał Jezus Chrystus. Choć odnalezienia Krzyża Świętego nie można udokumentować w naukowym tego słowa znaczeniu, to o samym fakcie pisała w IV wieku chrześcijańska pątniczka Egeria nawiedzająca święte miejsca a potem w VIII-IX wieku Teofanes Wyznawca i Nicefor patriarcha Konstantynopola.
Pierwsze wieki chrześcijaństwa spłynęły krwią wyznawców Chrystusa, którzy byli prześladowani przez 300 lat. Przełom nastąpił w 326 roku, gdy Helena, matka cesarza Konstantyna Wielkiego wyruszyła z pielgrzymką do Ziemi Świętej i gdzie z jej polecenia poszukiwano na wzgórzu Golgoty szczątków krzyża. Znaleziono w starej cysternie na wodę pozostałości 3 krzyży, gwoździe i tabliczkę. Cudowna moc uzdrawiania chorych wskazała krzyż Jezusa.
Drzewo Krzyża Pańskiego zostało podzielone na trzy główne relikwie. Największa część została w Jerozolimie w wybudowanej przez syna św. Heleny Konstantyna Bazylice Grobu Pańskiego i Zmartwychwstania (obiekt obejmuje grób i Golgotę). Drugą wysłano do Rzymu i umieszczono potem w bazylice Santa Croce del Gerusalemme, ufundowanej przez papieża Sylwestra I a trzecią przekazano do Konstantynopola, gdzie ostatecznie w 537 r. spoczęła w pięknej świątyni Hagia Sophia ufundowanej przez cesarza Justyniana Wielkiego.
Persowie zrabowali relikwię w Jerozolimie, ale została ona „odbita” przez cesarza Herakliusza i triumfalnie, choć z pokorą (władca zrzucił insygnia władzy i wkraczał do miasta boso z relikwią Krzyża na ramieniu) została zwrócona Jerozolimie. Działo się to 14 września i potem przez wiele stuleci na pamiątkę tego wydarzenia była otwierana Złota Brama w Jerozolimie (otwierano ją jeszcze tylko w Niedzielę Palmową).
W czasie uroczystości w bazylice Grobu Pańskiego upamiętniających zdarzenia odnalezienia (3 maja) i powrotu relikwii do Jerozolimy (14 września) odprawiano obrzęd hypsosis, co oznacza po grecku wyniesienie, podwyższenie. Relikwie Drzewa Krzyża były podnoszone w czterech miejscach świątyni dla adoracji przez zebranych wiernych.
Reforma liturgiczna w 1969 roku połączyła oba święta pod datą 14 września.
Burzliwe były losy relikwii Drzewa Świętego. Ten sam Herakliusz uciekając przed kolejnym najazdem wywiózł relikwię jerozolimską do Konstantynopola gdzie spoczęła w Hagia Sophia obok relikwii bizantyjskiej. W X wieku relikwia jerozolimska została przekazana księciu Rusi Kijowskiej Włodzimierzowi, który przyjął wiarę katolicką i ochrzcił się w Chersonezie Taurydzkim, dawnej greckiej kolonii na Krymie. Jego syn, Jarosław Mądry zbudował w Kijowie sobór Mądrości Bożej, „matkę wszystkich cerkwi na Rusi”, wzorowaną na Hagia Sophia i w niej umieścił drogocenną relikwię Krzyża Świętego. W XIII wieku relikwia bizantyjska została przekazana do Cortony w Toskanii, do klasztoru franciszkańskiego.Procesja
Czas i sposób dotarcia jednej z głównych relikwii Krzyża do Polski jest trudny do udowodnienia. Relikwie były cenne, stanowiły o randze i ważności zgromadzenia czy władcy, który je posiadał. W celu podniesienia ważności zakonu, posuwano się nawet do niezgodnych z faktami zapisów w kronikach. Ostatnie badania zdają się wskazywać, że do Polski dotarła relikwia jerozolimska. Przywiózł ją w 1420 roku dominikanin, biskup Andrzej, (którego istnienie kwestionowano aż do znalezienia w 1995 roku jego pochówku w dominikańskiej bazylice w Lublinie). Słynące licznymi cudami Drzewo Krzyża Pańskiego z bazyliki Dominikanów w Lublinie zostało skradzione w 1991 roku i do dziś nie odnaleziono sprawców. Zapisane w annałach największe cuda za przyczyną tychże relikwii, to ochrona przed morowym powietrzem w 1592 roku, ocalenie miasta w 1649 roku przed najazdem Bohdana Chmielnickiego, klęskę w 1651 roku wojsk kozackich pod dowództwem pułkownika Daniela Neczaja, opanowanie pożaru miasta w 1719 roku, wygaśniecie epidemii cholery w 1853 roku i wiele innych cudownych interwencji.
Oprócz tych trzech głównych relikwii, były i mniejsze. Jedna z nich dotarła na ziemie polskie najprawdopodobniej już w XII wieku. Otrzymali ją benedyktyni budujący ufundowany przez króla Bolesława Krzywoustego klasztor na górze o nazwie Łysiec w paśmie Łysogór. swietykrzyzJest to najstarsze polskie sanktuarium narodowe (pierwotnie Świętej Trójcy a od XV w. Krzyża Świętego). Góra została nazwana po prostu Świętym Krzyżem, pasmo – Górami Świętokrzyskimi a szlak – Królewskim z racji pielgrzymek naszych władców w ważnych chwilach dziejowych ich panowania i modlitw zawierzających Krzyżowi losy państwa polskiego i narodu (Władysław Łokietek, Władysław Jagiełło, Kazimierz Jagiellończyk, Zygmunt Stary z żoną Boną i dziećmi, Zygmunt August).
Ślady kultu i symboliki relikwii Drzewa Krzyża Świętego odnajdziemy w postaci podwójnego złotego krzyża w herbie benedyktynów, jak i w godle Węgier czy Słowacji. Krzyż patriarchalny był też w herbie Bizancjum ze stolicą w Konstantynopolu.
Istotę czci i miłości, jaką wierni przenieśli przez stulecia dobitnie wyrażają słowa proboszcza powstałego w stanie wojennym kościoła pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego w Kłodzku.
„Wobec Krzyża, który prawie 2000 lat temu został wpisany w dzieje ludzkości, nie można przejść obojętnie. To Chrystus, przyjmując jego ciężar, ból i śmierć na nim zmienił kwalifikację jego wartości ze znaku hańby na znak odkupieńczej miłości Boga względem człowieka. Dzisiaj człowiek przez wiarę i miłość do Boga opowiadając się za znakiem Krzyża, włącza siebie i ludzkość w dzieło zbawienia. Delikatne zaproszenie:, „Kto chce iść za mną, niech weźmie swój Krzyż…” honoruje ludzką wolność, ale też czyni każdego z nas odpowiedzialnym za swoje zbawienie. Od Krzyża nie można uciec, bo albo zatraci się całą nadzieję i sens życia – odrzucając go albo uczyni się z niego bramę do zrozumienia przebaczającej miłości Pana Boga – przyjmując go. Dlatego zawołanie: „Ave crux. spes unica” – Witaj Krzyżu, Jedyna Nadziejo – jest najgłębszym zrozumieniem Krzyża, jako znaku zbawienia, nadziei i miłości” (ks. Ryszard Dominik).

Pierwotnie tekst ukazał się w miesięczniku „Misericordia” Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Ożarowie Mazowieckim we wrześniu 2012 roku

Sanktuarium MB Pocieszenia w Borku Wielkopolskim

Połączyło je Sanktuarium

Dwa miasta. Borek i Zdzież. Borek ma prawa miejskie od 1435 roku z nadania Władysława Jagiełły a Zdzież od 1392. Po pożarze w roku 1423 z miasteczka Zdzież została tylko gotycka Pieta i obraz Matki Bożej Pocieszenia namalowany przez nieznanego wiejskiego artystę. Wkrótce pojawiło się obok miasto Borek. I trwa do dnia dzisiejszego.
Po tym pierwszym pozostała nazwa ulicy Zdzież, przy której stoi Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia, zwane popularnie „Klasztorem”. Stoi na krawędzi nowego miasta Zdzież-Borek zwanego współcześnie Borkiem Wielkopolskim. Na prawo i na lewo i przed Sanktuarium rozciąga się miasteczko a za nim nie ma już nic. Płynie tylko malutka rzeczka Pogona, która kończy miasto.
BorekKościół obecny zbudowany wg projektu Albina Fontany w latach 1599-1651 z fundacji Stanisława Przyjemnskiego jest czwartą budowlą w tym samym miejscu. Jak głoszą podania, próbowano przenieść kościół na wyższe miejsce (to jest wilgotne, teren zabagniony a mała rzeczka bywa czasami groźna), ale zwiezione materiały budowlane „wracały” na stare miejsce. Można traktować to jako legendę ale Matka Boża wyraźnie wskazywała gdzie chce aby stał Jej Dom. Podobne podania można usłyszeć w wielu innych sanktuariach.
Do połowy XX wieku za ołtarzem było źródełko, przy którym od ponad 600.lat proszący wierni doznawali uzdrowień i otrzymywali wiele łask. Sanktuarium było znane gdyż nawet rycerze wracający spod Grunwaldu odśpiewali w zdzieskiej świątyni uroczyste „Te Deum” i „Bogarodzicę” oraz zostawili cenne wojenne trofea. Już w roku 1619 komisja biskupia badała i potwierdziła cudowne interwencje Matki Bożej ze Zdzieża. W czasie dziejowych zawieruch obraz był wielokrotnie ukrywany m.in. w klasztorze cysterek w Trzebnicy. Okupację hitlerowską przetrwał w prywatnym mieszkaniu w Gostyniu.
Już w roku 1649 anonimowy autor napisał słowa pieśni śpiewanej do dziś przy odsłanianiu obrazu. Ruch pielgrzymkowy w drugiej połowie XVII wieku tak przybrał na sile, że sporządzano kopie obrazu Matki Bożej Boreckiej dla różnych kościołów. Jedna z takich kopii znajduje się w Poznaniu we franciszkańskim kościele św. Antoniego i nosi miano Matki Boskiej w Cudy Wielmożnej Pani Poznania.2011 roku, 19 września, w Święto Matki Bożej w Cudy Wielmożnej arcybiskup metropolita poznański Stanisław Gądecki odnowił akt zawierzenia miasta Pani Poznania.
W 1860 w Borku powstaje dom Sióstr Służebniczek Niepokalanego Poczęcia NMP z Pleszewa a Edmund Bojanowski otwiera jedną z pierwszych ochronek powierzając jej prowadzenie siostrom.
W 2006 roku rada miasta obrała MB Pocieszenia patronką Borku. Jej wizerunek jest na sztandarze miasta i gminy.
Już w kruchcie czujemy, ze jesteśmy w niezwykłym miejscu. Z trzech ogromnych obrazów patrzą na nas przejęci ludzie: cudownie przywrócony do życia po rażeniu piorunem burmistrz borecki idzie w procesji z zapaloną świecą do Matki Bożej Boreckiej podziękować za przywrócenie życia, ciocia z malutką bratanicą po wypadku na moście przy młynie również wracają do świata żywych dzięki modlitwie wszystkich świadków zdarzenia, a tajemnicza kobieta (była nią Matka Boża) przywraca na jeden dzień do życia gospodarza, który targnął się na swoje życie, aby wyspowiadał się i okazał żal za swój czyn.
W tle obrazów widzimy jak wyglądał Borek. To przedstawienia cudów, jakie się dokonały za wstawiennictwem MB Pocieszenia.
Zachowały się księgi łask i cudów z różnych stuleci.
Do wnętrza Sanktuarium wchodzi się przez portal ozdobiony terakotową płaskorzeźbą w medalionie, Białym Orłem, Pogonią i godłem Akademii Krakowskiej z lat 1635-1655.  Wystrój kościoła jest barokowy. Zwraca uwagę ambona w kształcie kuli ziemskiej podtrzymywanej przez anioła. Dla pielgrzymów w świątyni ustawione są drewniane konfesjonały z aniołkami na wieńczących hełmach oraz murowane w kształcie piramid. Na zewnątrz konfesjonałami są wybrzuszenia w murze.
Sanktuarium otoczone jest wianuszkiem grobów. Wywiera to niezwykłe wrażenie. Część z nich to groby powstańców wielkopolskich.
Każda środa gromadzi czcicieli MB Pocieszenia na specjalnym nabożeństwie, kiedy to wierni dziękują za otrzymane łaski i powierzają się opiece Pani Boreckiej.
W trakcie odsłaniania obrazu śpiewana jest stara pieśń:MB-Borek
Panno i Matko, bez wszelakiej skazy,
Któraś Adama nie uznała zmazy,
Niech w Moc piekielną przez grzech nie wpadniemy,
Ciebie prosimy!

A na zasłonięcie:
Nie opuszczaj nas, nie opuszczaj nas,
Matko nie opuszczaj nas.
Matko pociesz, bo płaczemy,
Matko prowadź, bo zginiemy.
Ucz nas kochać, choć w cierpieniu;
Ucz nas cierpieć, lecz w milczeniu.
Sanktuarium w Borku nazywane jest wielkopolską Częstochową i należy do najstarszych miejsc kultu maryjnego w Wielkopolsce.
Główne odpusty obchodzone są 2 lipca w święto Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny (doroczny tygodniowy od 29 czerwca) i 8 września w święto Narodzenia Najświętszej Marii Panny.
Pielgrzymów nie brakuje gdyż czasy współczesne pełne szybkich a często dramatycznych zmian powodują, że wielu z nas czuje się zagubionymi, samotnymi i poranionymi, wielu zmaga się z brakiem pracy i ze swoimi uzależnieniami. Szukamy pomocy i pocieszenia. Warto pielgrzymować do Matki Bożej Boreckiej, która otoczy nas opieką i pocieszy w dramatach codziennego życia.
HM-BorekWykonując zdjęcia sanktuarium z pewnej odległości zobaczyłam na podeście od schodów pierwszego domu przed kościołem staruszkę, która siedząc na krzesełku, pilnowana przez pieska patrzyła na Sanktuarium. To 96.letnia pani Helena Maciejewska, wdowa po organiście, matka 4. synów organistów i córki też organistki. W Sanktuarium pracuje jeden z jej synów. Wnuki też interesują się grą na organach. Pani Helena siedzi, patrzy na kościół i jak powiedziała – modli się …za wielu. I tak od wielu, wielu lat trwa między miastem a Matką Bożą Pocieszenia w boreckim Sanktuarium.

Zdjęcia w galerii Borek Wielkopolski

Tekst ukazał się pierwotnie w miesięczniku „Misericordia” Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Ożarowie Mazowiecki, w listopadzie 2013 roku.

Sanktuarium Róży Duchownej na Świętej Górze Gostyńskiej

Sanktuarium Róży Duchownej na Świętej Górze GostyńskiejZbaczanie z obranej drogi, skok w bok nie kojarzą się najlepiej. Tym razem było zupełnie inaczej. Ogromna zielona kopuła i liczne szczyty wież oraz potężne mury wznoszące się ponad koronami drzew porastającymi niewielkie wzgórze pod Gostyniem, przyciągały wręcz magnetycznie i zmusiły do odwiedzenia tego miejsca.
Na szczycie góry króluje kościół zwany „cudem włoskim na polskiej ziemi” ufundowany w 1675 roku przez Adama Konarzewskiego i faktycznie wzniesiony przez wdowę po nim Zofię Opalińską. Zachwycona kościołem Santa Maria Della Salute w Wenecji zamówiła u jego twórcy Baltazara Longhema projekt dla świątyni na Świętej Górze. Budowę prowadzili sprowadzeni z Włoch Jerzy i Jan Catenacci. Włoski pierwowzór został zmodyfikowany, bo kościół wenecki stał w zwartej miejskiej zabudowie a Święta Góra pod Gostyniem ofiarowała rozległą przestrzeń pod zabudowę. Opiekę nad budową przejęła następnie synowa Teofila z Leszczyńskich Konarzewska, która sprowadziła słynnego architekta Pompeo Ferrariego do wzniesienia głównej kopuły i wykończenia budowli. Włoski architekt pracował wraz z mistrzem murarskim Janem Adamem Stierem około 13 lat (do 1731 roku). Kolejną fundatorką została córka Teofili, Weronika z Konarzewskich Mycielska.
Licząca 50 m wysokości kopuła z 10.metrową latarnią oraz sklepienia zostały pokryte w 1746 roku freskami przez Jerzego Wilhelma Neunhertza. Prawie wiek później Frank i Bauer pokryli freskami mniejsze kopuły w prezbiterium. Nawę główną przykrytą kopułą otacza wianuszek kaplic z ołtarzami św. Józefa, św. Barbary, św. Karola Boromeusza, MB Różańcowej, Jezusa Ukrzyżowanego i św. Filipa Neri. Historia życia i świętości tego ostatniego została przedstawiona na freskach pokrywających kopułę główną.
Związane jest to z faktem, iż miejscem kultu opiekują się od 345 lat księża filipini (z przerwą 45 lat po kasacie zakonu w 1876 roku przez zaborców i 6 lat w czasie okupacji hitlerowskiej).
Z inicjatywy fundatora Adama Konarzewskiego w 1668 roku ks. Stanisław Grudowicz, wykładowca Akademii Lubrańskiego w Poznaniu założył na Świętej Górze Kongregację Oratorium św. Filipa Neri. Dla członków Kongregacji, zwanych ojcami filipinami, wybudowano obok kościoła ogromny klasztor, w którym w dniu dzisiejszym funkcjonuje Dom Pielgrzyma i Centrum Rekolekcyjne. Pracują w nich siostry służebniczki Najświętszej Marii Panny, zgromadzenia założonego przez bł. Edmunda Bojanowskiego urodzonego w nieodległym Grabonogu. Przed bazyliką stoi pomnik jemu poświęcony, bo trudno zapomnieć o jego zasługach, gdy jako świecki człowiek założył nie tylko zgromadzenie służebniczek ale też Bractwo Ochroniarek kształtujące młode osoby chcące się poświęcić pracy z dziećmi i biednymi. W Grabonogu otworzył ochronkę „Dom miłosierdzia” dla sierot, ponadto apteki dla biednych, wypożyczalnie książek oraz czytelnie.
Kościół z przełomu XVII i XVIII wieku, który stoi do dnia dzisiejszego w nie zmienionej bryle i kształcie, jest domem dla cudownego, słynącego łaskami obrazu Matki Boskiej Róży Duchownej Gostyńskiej.
Papież Paweł VI ustanowił dzień 5 października jej świętem i zatwierdził specjalny formularz mszalny ku Jej czci. Papież Benedykt XVI w roku 2012 ofiarował Złotą Różę z okazji Jubileuszu 500.lecia uznania jej cudownych interwencji.
Obraz przedstawia MB siedzącą z Dzieckiem na balkonie. Matka Boża na lewym ręku trzyma Chrystusa a prawą dłonią ofiarowuje Mu rozwinięty kwiat białej róży.
Aniołowie trzymają nad Jej głową złotą koronę a w tle rozpościera się widok na Gostyń. i Świętą Górę ze świątynią z 1512 roku poprzedzającą obecną budowlę. To świadczy, że kult w tym miejscu jest starszy niż wiek obecnej świątyni.
Święta Góra ma aż trzy obiekty słynące łaskami i cudami.
Jest to opisany obraz Matki Bożej Gostyńskiej Róży Duchownej, gotycko-renesansowa Pieta z kościoła szachulcowego z 1512 roku oraz drewniany krucyfiks (obecnie w ołtarzu Chrystusa Ukrzyżowanego).
Kult obrazu Matki Bożej Róży Duchownej został zatMB Roża Gostynskawierdzony przez biskupa poznańskiego już w 1512 roku.  Filipini, którzy objęli Świętą Górę w 1668 roku rozpoczęli spisywanie cudów i łask otrzymanych od Boga za pośrednictwem Matki Bożej Gostyńskiej. Księga cudów posłużyła w kolejnych badaniach przeprowadzonych w 1726 roku w celu potwierdzenia cudownych zdarzeń. Została opublikowana w Poznaniu w tym samym roku pod zawiłym barokowym tytułem: „Prospekt wesoły, Miłosiernych Oczu, Przenajświętszej Maryi, na smutne ludzkiey niedoli przypadki…”. Księga cudów uzupełniana jest do dnia dzisiejszego i stanowi zapis niezmiernej dobroci i miłości Pana Naszego i pełnego oddania się i zawierzenia Bogu za pośrednictwem Gostyńskiej Matki Pana Jezusa.
Księża filipini są strażnikami i opiekunami cudownego wizerunku od prawie trzystu pięćdziesięciu lat. Dali świadectwo swej wiary i patriotyzmu w różnych sytuacjach: w okresie reformacji uchronili obraz, choć łaskami słynąca Pieta została wrzucona do studni a w czasach „Kulturkampfu”, czyli walki rządu pruskiego z kościołem katolickim i przejawami polskości kapłan filipin ks. Bernard Preibisz namalował 14 ogromnych fresków przedstawiających polskich Świętych i Błogosławionych.
Sanktuarium na Świętej Górze Gostyńskiej zaprasza w sposób szczególny w dni swoich największych uroczystości: Tygodniowy Odpust Zesłania Ducha Świętego, Uroczystość św. Filipa Neri (26 maja), Święto Róży Duchownej z poświęceniem kwiatów róż (25 czerwca), Odpust Wniebowzięcia NMP (15 sierpnia), Matki Bożej Bolesnej – Pielgrzymka chorych (15 września) oraz na Flipińskie Dni Młodzieży (ostatni tydzień lipca), Festiwal Muzyki Oratoryjnej MUSICA SACROMONTANA wrzesień/październik. W najbliższym czasie 12 października ks. prałat Jarosław Cielecki COr, dyrektor Vatican Service News z Rzymu poprowadzi rekolekcje przybliżając św. Charbela z Libanu.

Tekst był opublikowany w miesięczniku „Misericordia” Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Ożarowie Mazowieckim w październiku 2013 roku.

Czy żyjącym potrzebne są cmentarze?

Wędrując latem po północnej Anglii i Szkocji zwracaliśmy uwagę na cmentarze. Zaczęło się od zwiedzania starych nekropolii przy katedrach, kościółkach i ruinach opactw. Cmentarze są podobne do tychże kościołów – surowe, proste, głównie z kamiennymi krzyżami pokrytymi celtyckimi ornamentami. Obecnie są to najczęściej parki z krzyżami bądź zabytkowymi pionowymi płytami w przeważającej większości bez poziomej części, czasem płytami położonymi na kamiennych podporach wyglądającymi jak stoły. Przemieszczając się między różnymi miejscowościami zauważyliśmy znikomą ilość a wręcz brak współczesnych cmentarzy.pln anglia Nie ma porównania do Polski, gdzie prawie w każdej wiosce jest cmentarz a w miastach może być kilka. Tam cmentarze pojawiają się bardzo rzadko. Na nich można znaleźć kilka współczesnych grobów, wśród dużej ilości grobów z XIX i pierwszej połowy XX wieku. Zastanawiające, gdzie ci ludzie są chowani, co się dzieje z ich ciałami po śmierci?
Po kilku dniach mieliśmy pełniejszy obraz. W zwiedzanych ruinach opactw, katedr i przy kościołach aktualnie funkcjonujących oraz w wielu miejscach widokowych stało wiele ławeczek. Uwagę naszą zwróciły tabliczki na tychże ławkach z sentencjami: „Pamięci moich rodziców”, „Mojemu ukochanemu mężowi”, czy też żonie lub dziadkom.
Anglia - DunkeldW parku wokół ruin katedry w Dunkeld, oprócz ławek z tabliczkami, pod drzewami lub też bezpośrednio na trawie leżały wiązanki kwiatów. Czy ktoś je zgubił – raczej nie, dlaczego więc są tu położone? O co tu chodzi?
Nasze przewodniczki wyjaśniły nam tę sytuacje. Były to miejsca gdzie zostały rozsypane prochy kogoś zmarłego. Rodzina wybiera ładne miejsca w parku czy innym ogólnodostępnym miejscu, wśród drzew, nad brzegami rzek czy jezior. Po skremowaniu, odbiorze i rozsypaniu prochów zaczyna żyjącym jednak brakować miejsca wspomnień o zmarłych. W Polsce możemy pójść na cmentarz, pomodlić się w intencji zmarłego, zapalić znicz czy też położyć kwiaty. W przypadku kremacji i rozsypania prochów z mostu brak jest takiego miejsca. CmentarzNiektórzy rozwiązują brak miejsca pochówku przez ufundowanie tablicy pamiątkowej w kościele, a w ostateczności tabliczki na ławce w miejscu gdzie rozsypali prochy lub gdzie ich zmarli lubili za życia spacerować, czy też przebywać.
Miejsca pochówku, groby i cmentarze służą nie tylko zmarłym, ale w równym stopniu potrzebne są żyjącym. To miejsca gdzie możemy zadumać się nad naszym życiem, wspomnieć tych, co już odeszli, pomodlić się za ich dusze, podziękować im za to, co dla nas zrobili.
Według mnie lepiej oddawać hołd zmarłym na cmentarzu, miejscu do tego przeznaczonym, niż w parku lub na szlaku turystycznym.

 

PIERWOTNIE TEKST  ZOSTAŁ OPUBLIKOWANY W MIESIĘCZNIKU „MISERICORDNIA” SANKTUARIUM MIŁOSIERDZIA BOŻEGO W OŻAROWIE MAZOWIECKIM W Listopadzie 2010 ROKU.

Bajka czwarta – miłość jak muzyka

4. Miłość jak muzyka

chaber i mak maleJej pocałunek musi wam wyjawić pewną tajemnicę. Odkrył ją, gdy wieczorem siedział znużony dniem w kąciku ust swojej Pani. Była niedziela, późny wieczór-noc właściwie.
Jej pocałunek usnął po spotkaniu z Jego pocałunkiem w kąciku uśmiechniętych ust swojej Pani. Zbudziło go lekkie stukanie. To były dźwięki klawiszy klawiatury Pani komputera. Stukały w rytm słów pisanych ręką Pani. Przeciągnął się leniwie i już miał zasnąć ponownie, gdy zauważył, że Pani tak czule się uśmiecha. Do kogo?! W pokoju był tylko on-Jej pocałunek i Ona. Z ciekawości postanowił sprawdzić, co Ona pisze i do kogo.
Mogło to się okazać ważne i godne zapisania w dzienniku obserwacji „Co to znaczy być parą”. Już sobie wyobrażał, jak się pochwali Jego pocałunkowi zdobyciem ważnych danych.
Pani pisała do Niego:
Miłość jest jak muzyka
a my tę muzykę tworzymy każdą chwilą naszej bliskości, naszych pieszczot, pocałunków, bycia we dwoje i z innymi, tęsknoty za nieobecnym, kochanym człowiekiem, radości spotkania, intensywności myślenia.
Dziękuję ci za to, że chcesz tworzyć tę muzykę ze mną, dla mnie, we mnie.
Czuję jeszcze pulsujące ciepło twoich dłoni na swoich ramionach.
Czuję na sobie twój wzrok wypełniony dobrocią.
Czuję to.
Zaśnij kochany ukołysany naszą muzyką (widzisz jaki mamy dorobek-naszą
muzykę) i wstań napełniony radością i siłą z dzielenia rzeczywistości z drugą osobą.
Czule cię całuję.

Jej pocałunek prawie się rozpłakał czytając słowa pojawiające się na ekranie po naciśnięciu kolejnych klawiszy. On nie potrafi tak pisać!
Opowie wszystko, co zobaczył i przeczytał Jego pocałunkowi. Już sam widzi, że w dzienniku obserwacji trzeba dołożyć dział dotyczący zjawiska miłość, bliskość i muzyka. Pracy przybędzie. Pomyślał z przestrachem czy da radę wraz z Jego pocałunkiem zgłębić to wszystko. Była jednak noc, Pani uśmiechała się do napisanych słów tak czule i ciepło. Pomyślał, że wszystko będzie dobrze, że pomyśli o wszystkim następnego dnia.  I zasnął.

Koniec

Łaźniew

Centrum Miłosierdzia świętego Alojzego Orione w Łaźniewie

W czerwcu ubiegłego roku w czasie wypraw weekendowych 6 km za granicami Ożarowa  w kierunku zachodnim zauważyliśmy z mężem nowy billboard. Zwracał uwagę tym, że nie reklamował bielizny, super promocji w markecie ani miejsc w hotelu Mazurkas a Centrum Miłosierdzia w Łaźniewie.
Już wcześniej przyciągał nasz wzrok malutki, zagubiony wśród pól cmentarzyk, aleja starych drzew prowadząca do parku lub lasu i tablica Łaźniew 1 km. Takie skupiska drzew z aleją dojazdową najczęściej obiecują stare siedliska, ukryte kościółki lub dworki. Postanowiliśmy zbadać, co kryje się obok nas.
Droga wśród drzew zaprowadziła nas do kompleksu budynków mieszczących dzieła prowadzone przez Zgromadzenie Księży Orionistów:
1. Zakład Opiekuńczo- Leczniczy dla 75 obłożnie chorych pacjentów Widok ośrodkawymagających całodobowej opieki lekarskiej i pielęgniarskiej oraz rehabilitacji. Dla tych osób prowadzona jest przez wykwalifikowany Widok ośrodkapersonel terapia zajęciowa, jest zapewniona pomoc psychologa, pomoc pracownika socjalnego i stały kontakt z kapelanem. Do Zakładu trafiają osoby ze skierowaniem Widok ośrodkazaakceptowanym przez NFZ, który częściowo dofinansowuje ich pobyt w Zakładzie.
2. Dom Opieki dla osób starszych i niepełnosprawnych dla 30 pensjonariuszy.
3. Ośrodek dla Bezdomnych dla 75 osób, do którego kierowane są osoby ze szpitali, z ośrodków pomocy społecznej, bezdomni z ulicy bez żadnego ubezpieczenia. Uzyskują oni pomoc w wyrobieniu dokumentów tożsamości, orzeczeń o stopniu niepełnosprawności, pomoc w znalezieniu pracy, mają zapewniony czasowy pobyt w ośrodku

Sala Ćwiczeń Sprzęt do rehabilitacjiĆwiczenia rehabilitacyjne

 

 

 

 

 

 

Historia tego miejsca jest bardzo ciekawa. W 1908 roku ksiądz Franciszek Toporski zwany „ojcem sierot” kupił majątek w Łaźniewie jako zaplecze dla budowanego razem z kościołem św. Jakuba na Placu Narutowicza w Warszawie, Ośrodka Wychowawczego dla chłopców. Ośrodek na ulicy Barskiej, zwany „Antoninem-od patrona św. Antoniego) został otwarty w 1913 roku. Chłopcy z najbiedniejszych rodzin z Warszawy i okolic, sieroty, ulicznicy będący pensjonariuszami domu spędzali w majątku w Łaźniewie wakacje, uprawiali pole, hodowali warzywa i owoce, wypiekali chleb. Dziś powiedzielibyśmy, że było to wychowanie przez pracę.Ksiądz Toporski założył w Łaźniewie szkołę ogrodniczą dla chłopców z sierocińca. Od 1920 roku w prowadzeniu sierocińca pomagały sprowadzone do Łaźniewa siostry służebniczki starowiejskie (zgromadzenie założone przez bł. Edmunda Bojanowskiego). W 1939 roku pracę wychowawczą z chłopcami przejęli księża Orioniści.
Wejście do kościołaW 1950 roku ksiądz Prymas kardynał Stefan Wyszyński erygował w Łaźniewie parafię a w 1960 roku zakończono budowę kościoła pod wezwaniem św. Antoniego.
Miejsce to było naznaczone duchem niesienia pomocy bliźnim i przyciągało kolejne dzieła.
W 1963 roku księża orioniści w Łaźniewie rozpoczęli duszpasterstwo chorych. Przyjęli Kościół parafialny św. Antoniegooni pod swój dach turnusy rekolekcyjno-rehabilitacyjne czyli wczaso-rekolekcje dla chorych i niepełnosprawnych zorganizowane przez świeckie osoby (panią Teresę Strzembosz i Anielę Lossow) działające w katolickim Duszpasterstwie Dobroczynnym. Turnusy zostały przeniesione z Domu Rekolekcyjnego Księży Pallotynów w Otwocku do parafii księży Orionistów w Łaźniewie.
W organizację pierwszych turnusów włączyli się parafianie, Pallotyni, siostry niepokalanki z Szymanowa oraz księża diecezjalni.
Te turnusy trwają do dnia dzisiejszego. Stały się fundamentem rozwoju Łaźniewa w służbie ludziom starszym, chorym, niepełnosprawnym i bezdomnym.
Z latami wykształciły się trzy formy działalności opisane przez nas na początku tekstu a 17 czerwca 2009 roku otwarto rozbudowane i wyremontowane Centrum Miłosierdzia świętego Alojzego Orione. W rozwoju Centrum brała udział nie tylko polska prowincja Orionistów ale i włoska.Pensjonariusze Zakładu, Domu Opieki i Ośrodka mają oparcie w kościele znajdującym się tuż obok. Park zaprasza do spacerów, rozrzucone w nim stacje Drogi Krzyżowej pozwalają na oderwanie się od swoich cierpień w modlitwie, oczyszczone i uporządkowane stawy z pięknym molo oświStaw i moloetlonym latarniami pozwalają w kontakcie z przyrodą czerpać umocnienie w swoich słabościach i chorobach.
Cztery kapliczki (NMP, św. Antoniego, Św. Józefa oraz Jezusa Jezu ufam TobieMiłosiernego) przyciągają swoich czcicieli do modlitwy.
Patron Centrum Alojzy Orione (1872-1940) nazywany jest „świętym Miłosierdzia”. Jest on założycielem Zgromadzenia Zakonnego Małe Dzieło Boskiej Opatrzności, zatwierdzonego oficjalnie przez Papieża Piusa X w roku 1906.
Jego zawołaniem jest Pawłowe: „Instaurare Omnia in Christo – Odnowić wszystko w Chrystusie”, a swój program wyraża słowami Dantego: „Nasza miłość nigdy nie zamyka drzwi„.
Wierzymy, że nie zamknie ich dla naszych bliskich, znajomych, chorych jeśli potrzebowaliby takiej pomocy i opieki.

05-870 Błonie, Łaźniew, Aleja Księży Orionistów 1
tel.
22 731 99 34, 22 731 61 46, 22 731 99 93

Zdjęcia z Łaźniewa

Pierwotnie tekst był opublikowany w miesieczniku „Misericordia” Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Ożarowie Mazowieckim w lutym 2010 roku

Nowe Miasto nad Pilicą

Klasztor Braci Mniejszych Kapucynów i Sanktuarium bł. Honorata Koźmińskiego

Przeczytałam w prasie fragment uchwały Senatu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 16 października 2008 roku:
Nowe Miasto nad Pilicą
Senat „uznaje błogosławionego ojca Honorata Koźmińskiego za godny naśladowania wzór Polaka oddanego sprawom Ojczyzny, wzór działacza społecznego, którego nie zniechęcały i nie zniechęciły skrajnie trudne warunki, poświęcającego się obronie godności Polaków w zniewolonym kraju (…) oddaje hołd Jego postawie moralnej, wierności wartościom oraz oddaniu ojczyźnie” by w ostatnich zdaniach zwrócić się do „środowisk wychowawczo-oświatowych i naukowych z apelem o popularyzowanie wiedzy o postaci i zasługach o. Honorata Koźmińskiego”.
Robię szybki rachunek sumienia. Co wiem o błogosławionym Honoracie Koźmińskim? Dlaczego ma być dla mnie i innych Polaków wzorem do naśladowania? Kiedy on żył, gdzie?
Nowe Miasto nad Pilicą

Internet pomaga mi dowiedzieć się czegoś o Błogosławionym jako człowieku: studiował architekturę w Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie, przeżył kryzys wiary w młodości (brzmi to całkiem współcześnie), był więźniem Cytadeli Warszawskiej za konspiracyjną działalność antyrosyjską, po nawróceniu wstąpił do zgromadzenia Ojców Kapucynów i otrzymał święcenia kapłańskie w 1852 roku, pracował jako duszpasterz w Warszawie, pisał.
Nadal nie widzę uzasadnienia dla uchwały Senatu RP. Takich jak on było wielu.
Historia, wiara i umiłowanie Ojczyzny uczyniły go bohaterem.
Po upadku Powstania Styczniowego zaborca dokonał kasaty klasztorów 1864 roku ograniczając ich liczbę i czyniąc zakonników więźniami aż do śmierci ostatniego zakonnika.
W trudnych dla Polski i Polaków czasach Ojciec Honorat postanowił podtrzymywać w rodakach ducha narodowego, pomagać w zachowaniu wiary, uczynić z wiary tarczę przed zniewoleniem i rusyfikacją. Obrał drogę powoływania bezhabitowych, tajnie działających zgromadzeń zakonnych opartych na formule III Zakonu Franciszkańskiego.
Założył 26 zgromadzeń zakonnych (20 żeńskich, 4 męskie oraz 2 zakony habitowe żeńskie).
Jak to zrobił? Z konfesjonału i poprzez korespondencję, gdyż zaborca

Nowe Miasto nad Pilicązabronił mu głoszenia kazań. Mógł tylko spowiadać. Zmarł po 24 latach pobytu w klasztorze w Nowym Mieście nad Pilicą w 1916 roku nie doczekawszy odzyskania przez Polskę niepodległości.
Jego dzieło do dziś jest żywe-działa 16 z założonych przez niego zgromadzeń. Jeśli usłyszysz: Felicjanki, Kapucynki, Serafitki, Westiarki Jezusa, wiedz, że to dzieło Błogosławionego.
Członkowie założonych przez niego skrytych zgromadzeń podjęli pracę na rzecz najbardziej potrzebujących (wśród młodzieży szkolnej i rzemieślniczej, w fabrykach, na wsi, w przytułkach dla osób samotnych, starych i upośledzonych). Stworzyli sieć placówek opiekuńczych, szkolnych, pielęgniarskich, ambulatoriów, domów schronienia oraz innych instytucji. Ich dzieła jednoczyły Polaków pod zaborem, dawały siłę do nie poddawania się przemocy i złu, pozwoliły dotrwać do niepodległości.

Nowe Miasto nad Pilicą

Błogosławiony w Nowym Mieście nad Pilicą ma swój klasztor, swoje muzeum, swój pomnik, swój plac, jest patronem miasta.
Honorat Koźmiński pozostawił nam przepis na silne, świadome społeczeństwo, przepis na żarliwość społeczną, przepis na pracę w warunkach skrajnie trudnych.
Ten przepis to rozwój duchowy, który tworzy fundament i rusztowanie dla wartości, według których warto żyć, którym warto być wiernym i które przynoszą owoce nie tylko nam, ale naszym rodzinom, społeczności i Ojczyźnie.
Dodatkowo pokazuje nam, że do podjęcia życia według zasad nie są potrzebne dobra materialne, że potencjalnie każdy człowiek ma takie możliwości.
Skorzystajmy z tego przepisu i zastosujmy go do rzeczywistości każdego z nas. Może warto spróbować? Wiem, że warto spróbować.

Ciekawostki związane z Nowym Miastem nad Pilicą:

– Od 1873 przez następne 40 lat funkcjonował w NMnadP pierwszy w Królestwie Polskim zakład przyrodoleczniczy założony przez dr Jana Bielickiego. Leczono głównie chorych na gruźlicę oraz osoby wyczerpane nerwowo stosując masaże i różnorodne kąpiele. Sanatorium przyjmowało kuracjuszy z Łodzi i Warszawy, ale także przybywali chorzy z Moskwy, Petersburga, Londynu a nawet Nowego Jorku.
– Pałac Granowskich
– Pieta Gostomska z XV w. w kościele parafialnym, odpust 15 września: Matki Bożej Bolesnej – Piety Gostomskiej.
– Obraz drzewo genealogiczne Jezusa w kościele parafialnym
– Muzeum Bł. Honorata Koźmińskiego w klasztorze kapucynów, 2 sierpnia odpust Matki Bożej Anielskiej.
– opis spotkania w 1894 roku z o. Honoratem w NMnadP w książce Władysława St. Reymonta „Pielgrzymka do Częstochowy”
– Muzeum Regionalne

Zdjęcia z Nowego Miasta nad Pilicą

Pierwotnie tekst  został opublikowany w miesięczniku „Misericordia” Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Ożarowie Mazowieckim w styczniu 2010 roku.

Miedniewice

Sanktuarium Matki Bożej Miedniewickiej Pani Mazowsza w Świętorodzinnym Obrazie

Docieram w słoneczne listopadowe popołudnie do Miedniewic.Sanktuarium w Miedniewicach
Pod murem kościoła i klasztoru rękę do gości wyciąga Jezus dźwigający krzyż. Figura wydaje się tandetna, ale gest wymowny. Po chwili jestem na dziedzińcu Sanktuarium. Pielgrzyma wita kolumna z figurą Matki Boskiej depczącej głowę węża. Już wiem, że to kraina Maryi…
Po obu stronach zapraszają krużganki. Pielgrzymi właśnie tu przygotowują się w drodze do cudownego obrazu.
Sanktuarium w MiedniewicachA wszystko zaczęło się tak: Otworzyłam przypadkowo znaleziony w sieci plik pod tytułem „Francuzi i Włosi w okolicach Sochaczewa”. W nim odnalazłam opis sanktuarium pielgrzymkowego w Miedniewicach zaprojektowanego i budowanego przez Włochów w XVIII wieku. Nazwiska projektodawców też nie były obce: Józef II Fontana, Tomasz II Bellotti – to członkowie rodzin słynnych włoskich architektów.
W myśli pojawia się błyskawiczna decyzja na „tak” i rozpoczyna się przygoda…
Budynek świątyni tchnie powagą, mimo że ściany domagają się remontu. W kruchcie tę dostojność miejsca podkreśla tekst wyryty na niewielkiej kamiennej tablicy. Wpadające przez otwarte drzwi światło dnia wydobywa blask resztek złota na płycie. Każdy nawiedzający Sanktuarium uzyskuje odpust zupełny „dnia każdego, w całym roku od Piusa  VII, papieża wiecznie nadany roku 1817”.Sanktuarium w Miedniewicach
Makieta kościoła i klasztoru porusza wyobraźnię.
Wnętrze zaskakuje pielgrzyma. Majestatycznie wyglądają czarne dębowe ołtarze. W centrum ołtarza głównego na straży tabernakulum stoją dwa orły ze świętymi relikwiami, nad nimi dwa Anioły prezentują wiernym cudowny obraz, wyżej króluje Jezus Chrystus na krzyżu a nad nim czuwa i przenika wszystko Duch Święty.
Historia tego obrazu zaczyna się tak:
W 1675 roku pobożny gospodarz Jakub Trojańczyk przywiózł z odpustu w Studziannej drzeworyt przedstawiający Świętą Rodzinę przy posiłku. Wkrótce obraz ten zasłynął cudami.
  Wzruszające jest przedstawienie Świętej Rodziny: „Iezvs, Marya i Iozeph” w barokowych strojach spożywają w blasku świecy posiłek – kaszę, chleb, gruszki, wiśnie i jabłka.
Od razu przychodzi mi do głowy myśl, jak ważnym miejscem dla rodziny jest stół, jak ważne są wspólne posiłki.
Każdy może pielgrzymować do MB Miedniewickiej zanosząc jej radości, rozterki, problemy i trudności, jakie przeżywamy w rodzinach. MB wysłucha każdego wierzącego w Jej pośrednictwo.

Dodatkowe informacje:
-odpust w  Zesłanie Ducha Świętego i 2 sierpnia, w dniu Matki Bożej Anielskiej,
– tajne przejście w jednym z konfesjonałów,
– krypty w podziemiach świątyni.

Więcej zdjęć Sanktuarium Matki Bożej Miedniewickiej Pani Mazowsza w Świętorodzinnym Obrazie w Miedniewicach

Pierwotnie tekst był opublikowany w miesięczniku „Misericordia” Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Ożarowie Mazowieckim w maju 2009 roku

Rokitno – Miejsce Łaski

Sanktuarium Matki Bożej Prymasowskiej Wspomożycielki
w kościele pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Rokitno

Trzy lata temu pierwszy raz stanęłam przed sanktuarium maryjnym w Rokitnie koło Błonia. Z frontonu kościoła otwierała szeroko ramiona Matka Boża chcąc objąć każdego przybywającego do Niej w odwiedziny. Barokowe figury aniołów na bramie wejściowej trochę nie pasowały do skromnej, prostej fasady świątyni. Mały aniołek balansując na daszku dzwonił dzwoneczkiem sygnaturki. Na trójkątnym szczycie stała na wiecznej warcie figura w stroju z czasów Cesarstwa Rzymskiego. Przed kościołem otwierał się ogromny plac, zdolny pomieścić kilka tysięcy ludzi, zamknięty murem cmentarza, zza którego tęsknie wyglądały krzyże.
Zza kraty w wejściu zobaczyłam fragment skromnego, jasnego wnętrza. Cudowny obraz był zasłonięty a uwagę przykuł ogromny krucyfiks na filarze po prawej stronie.
Marzyłam aby wejść do wnętrza Sanktuarium i zobaczyć cudowny wizerunek Matki Bożej Łaskawej. Chciałam poczuć atmosferę cudowności, pokornych próśb, cichych przeproszeń i gorliwych modlitw. Chciałam też złożyć hołd Matce Bożej, która z tego miejsca rozdaje łaski od ponad 400 lat.
W minione wakacje spełniłam swoje marzenia.
MB z Rokitna k.Blonia MB z Rokitna

W Internecie znalazłam tytuły, jakimi wdzięczni parafianie i pielgrzymi nazywali Matkę Bożą Rokitniańską: Pocieszycielka Pól i Lasów Mazowsza, Matka Boża od Nawróceń, Prymasowska Wspomożycielka oraz zgodnie z wezwaniem kościoła –Wniebowzięta. Tytuły odzwierciedlają cuda, które za Jej przyczyną otrzymują wierni modlący się w tym kościele.
Przez trzy lata nazbierałam sporo materiałów o sanktuarium. Skromny wygląd, to wynik trwającej około 200 lat, od XVII do XIX wieku, budowy. Pierwsza i druga wojna światowa, zmieniające się fronty, dokonały ogromnych spustoszeń.
Wierni tej świątyni wciąż podejmowali trud jej odbudowy. Dawała też schronienie od ponad 100 lat rzeźbom z kościołów w Warszawie. Figura Matki Bożej i rzymskiego św. Pryma czy też Felicjana z frontonu trafiła tu z kościoła pijarów-obecnej katedry polowej przy ulicy Długiej, gdy została ona zamieniona na cerkiew po upadku Powstania Listopadowego, krzyż pochodzi z kościoła św. Barbary na Koszykach.Rokitno
Przeczytałam o odpustach, które gromadziły w okresie międzywojennym po 20 tysięcy ludzi, o modlitwach kolejnych Prymasów Polski, którzy polecali Kościół i Ojczyznę opiece Matki Bożej Rokitniańskiej, o odbywających się prymicjach księży diecezjalnych w pierwszych latach po II wojnie światowej, gdy zburzona Warszawa nie miała praktycznie kościołów.
Miałam to wszystko przed oczami modląc się przed cudownym wizerunkiem Matki Bożej wraz z innymi wiernymi. Doznałam uczucia ogromnego spokoju.
Rokitno jest Miejscem Łaski. Czeka na Ciebie Matka Boża Łaskawa w cudownym obrazie.

W Sanktuarium diecezjalnym w Rokitnie są dwa odpusty: 15 sierpnia w dzień Wniebowzięcia i 8 września w święto Narodzenia N.M.P.
Świątynia jest odnowiona, udostępnione są też katakumby. Wokół kościoła stoją zabytkowe już maszyny i urządzenia rolnicze.

Więcej zdjęć z Sanktuarium w Rokitnie 

Pierwotnie tekst był opublikowany w miesięczniku „Misericordia” Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Ożarowie Mazowieckim wE Wrześniu 2010 roku