Bitwa pod Komarowem 1920 roku
DSC06157 festyn i pokazy
DSC06159 festyn i pokazy
DSC06164 festyn i pokazy
DSC06168 festyn i pokazy
DSC06170 festyn i pokazy
DSC06174 festyn i pokazy
DSC06182 festyn i pokazy
DSC06185 festyn i pokazy
DSC06187 festyn i pokazy
DSC06192 festyn i pokazy
DSC06194 festyn i pokazy
DSC06200 festyn i pokazy
DSC06209 w drodze
DSC06211 miejsce bitwy
DSC06215 miejsce bitwy
DSC06217 miejsce bitwy
DSC06218 miejsce bitwy
DSC06222 miejsce bitwy
DSC06236 miejsce bitwy
DSC06239 miejsce bitwy
DSC06247 Szwadron Kawalerii
DSC06249 miejsce bitwy
DSC06250 Szwadron Kawalerii
DSC06252 miejsce bitwy
DSC06254 miejsce bitwy
DSC06257 miejsce bitwy
DSC06259 miejsce bitwy
DSC06263 Szwadron Kawalerii
DSC06265 pokazy
DSC06267 pokazy
DSC06268 pokazy
DSC06269 pokazy
DSC06275 pokazy
DSC06277 pokazy
DSC06278 pokazy
DSC06281 pokazy
DSC06282 pokazy
DSC06285 pokazy
DSC06299 pokazy
DSC06300 pokazy
DSC06303 pokazy
DSC06306 pokazy
DSC06310 pokazy
DSC06312 miejscowy dzialacz samorzadowy
DSC06316 pokazy
DSC06318 pokazy
DSC06320 pokazy
DSC06322 pokazy
DSC06326 nadanie sztandaru
DSC06329 asysta do nadania sztandaru
DSC06332 widzowie
DSC06341 nadanie sztandaru oddzialowi
DSC06342 nadanie sztandaru oddzialowi
DSC06345 nadanie sztandaru oddzialowi
DSC06347 nadanie sztandaru oddzialowi
DSC06348 pokazy
DSC06350 pokazy
DSC06356 pokazy
DSC06360 pokazy
DSC06368 pokazy
DSC06393 pokazy
DSC06395 pokazy
DSC06398 pokazy
DSC06403 Szwadron Kawalerii WP pokaz
DSC06404 Szwadron Kawalerii WP pokaz
DSC06405 Szwadron Kawalerii WP pokaz
DSC06409 Szwadron Kawalerii WP pokaz
DSC06411 Szwadron Kawalerii WP pokaz
DSC06414 Szwadron Kawalerii WP pokaz
DSC06415 Szwadron Kawalerii WP pokaz
DSC06417 Szwadron Kawalerii WP pokaz
DSC06418 Szwadron Kawalerii WP pokaz
DSC06423 Szwadron Kawalerii WP pokaz
DSC06425 Szwadron Kawalerii WP pokaz
DSC06428 Szwadron Kawalerii WP pokaz
DSC06432 Szwadron Kawalerii WP pokaz
DSC06434 Szwadron Kawalerii WP pokaz
DSC06436 widzowie
DSC06438 Szwadron Kawalerii WP pokaz
DSC06450 Szwadron Kawalerii WP pokaz
DSC06452 bolszewicy pod lasem
DSC06455 Szwadron Kawalerii WP pokazy
DSC06457 Szwadron Kawalerii WP pokazy
DSC06459 Szwadron Kawalerii WP pokazy
DSC06460 widzowie
DSC06462 bolszewicy pod lasem
DSC06464 widzowie
DSC06465 do ataku
DSC06467 widzowie
DSC06480 scena oddzial po potyczce
DSC06482 scena oddzial po potyczce
DSC06483 scena oddzial po potyczce
DSC06486 atak bolszewikow na rannych
DSC06490 sanitariuszki
DSC06491 atak bolszewikow na rannych
DSC06492 atak bolszewikow na rannych
DSC06494 atak bolszewikow na rannych
DSC06495 atak bolszewikow na rannych
DSC06496 atak bolszewikow na rannych
DSC06497 atak bolszewikow na rannych
DSC06504 oddzial bolszewicki
DSC06506 oddzial bolszewicki
DSC06507 oddzial bolszewicki
DSC06508 oddzial bolszewicki
DSC06510 oddzial bolszewicki
DSC06511 oddzial bolszewicki
DSC06512 oddzial bolszewicki
DSC06516 pokaz
DSC06524 pokaz
DSC06525 pokaz
DSC06528 pokaz
DSC06531 pokaz
DSC06533 pokaz
DSC06540 pokaz
DSC06542 pokaz
DSC06544 pokaz
DSC06546 pokaz
DSC06552 dron robi zdjecia
DSC06555 przed bitwa
DSC06558 bitwa pod Komarowem
DSC06559 bitwa pod Komarowem
DSC06563 bitwa pod Komarowem
DSC06564 bitwa pod Komarowem
DSC06567 bitwa pod Komarowem
DSC06568 bitwa pod Komarowem
DSC06569 bitwa pod Komarowem
DSC06570 bitwa pod Komarowem
DSC06571 bitwa pod Komarowem
DSC06580 bitwa pod Komarowem
DSC06581 bitwa pod Komarowem wizytowka
DSC06582 bitwa pod Komarowem
DSC06583 bitwa pod Komarowem
DSC06587 bitwa pod Komarowem
DSC06592 bitwa pod Komarowem
DSC06595 bitwa pod Komarowem
DSC06596 bitwa pod Komarowem
DSC06602 bitwa pod Komarowem
DSC06604 bitwa pod Komarowem
DSC06605 bitwa pod Komarowem
DSC06606 bitwa pod Komarowem
DSC06610 bitwa pod Komarowem
DSC06613 po bitwie pod Komarowem
DSC06615 po bitwie pod Komarowem
DSC06619 po bitwie pod Komarowem
DSC06626 po bitwie pod Komarowem
DSC06628 po bitwie pod Komarowem
DSC06629 po bitwie pod Komarowem
DSC06630 po bitwie pod Komarowem
DSC06634 po bitwie pod Komarowem
DSC06639 po bitwie pod Komarowem
DSC06641 po bitwie pod Komarowem
DSC06642 po bitwie pod Komarowem
DSC06643 o bitwie pod Komarowem
DSC06649 po bitwie pod Komarowem
DSC06650 po bitwie pod Komarowem
DSC06652 po bitwie pod Komarowem
Opis bitwy pochodzi z Portalu Historyczno-wojskowego
31 sierpnia 1920 roku, pod Komarowem stoczona została bitwa w wyniku której rozbita została osławiona Konarmia Budionnego. Bitwa komarowska była największą bitwą kawaleryjską wojny polsko-bolszewickiej. Po obu stronach starło się w sumie ok 20.000 konnych.
Wymarsz 25 sierpnia 1 Armii Konnej spod Lwowa w kierunku na Zamość i Lublin na odsiecz wojskom Tuchaczewskiego mógł okazać się bardzo groźny dla polskich oddziałów ścigających uciekających żołnierzy Frontu Zachodniego. Dlatego też Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego zarządziło przygotowanie operacji mającej na celu zniszczenie szerzącej panikę wśród polskiej piechoty Konarmii Siemiona Budionnego. Powodzenie tej operacji pozwoliłoby na zintensyfikowanie działań ofensywnych w Małopolsce Wschodniej i na Wołyniu oraz szybkie wyparcie bolszewików za Zbrucz.
Przeznaczone do walki z Konarmią polskie ugrupowanie składało się z grupy gen. Stanisława Hallera (13 DP i 1 Dywizja Jazdy), 2 Dywizji Piechoty Legionów płk. Michała Żymierskiego, 10 DP gen. Lucjana Żeligowskiego oraz słabej liczebnie, ale bitnej ukraińskiej dywizji płk. Marko Bezruczki.
Pod Zamość Budionny na czele swych 6 tysięcy żołnierzy dotarł dopiero 29 sierpnia. Garnizon miasta, składający się z 31 pp kpt. Mikołaja Bołtucia oraz wspomnianej dywizji ukraińskiej Bezrruczki, przez dwa dni odpierał kolejne ataki zdecydowanie silniejszego przeciwnika. Rankiem 31 sierpnia pod Zamość przybyły pierwsze jednostki 13 DP.
Budionny zagrożony okrążeniem swej armii, podjął decyzję wycofania się w kierunku Hrubieszowa. W pościg za Konarmią wyruszyła polska 1 DJ płk. Juliusza Rómmla, składająca się z 6 BJ płk. Konstantego Plisowskiego (w jej skład wchodził słynny 1 Pułk Ułanów Krechowieckich płk. Sergiusza Zahorskiego oraz 12 Pułk Ułanów Podolskich rtm. Tadeusza Komorowskiego i 14 Pułk Ułanów Jazłowieckiech kpt. Michała Beliny-Prażmowskiego), 7 BK płk. Henryka Berezowskiego oraz 8 Pułku Ułanów im. Ks. Józefa Poniatowskiego rtm. Kornela Krzeczunowicza. Polska dywizja liczyła ok. 1500 żołnierzy i dysponowała 70 ckm oraz 12 działami.
Polscy ułani dotarli do Komarowa, którego ludność powitała ich niezwykle serdecznie. „Nigdzie więcej nie spotkałem– wspominał Stefan Dembiński – takiej szczerej serdecznej przychylności dla żołnierza jak w tych stronach. Żaden ułan i koń nie opuścił głodny ich gościnnych progów, a co ważniejsza, unosił ze sobą cząstkę ich serca i świadomości, że walczy za wielką i sprawiedliwą sprawę”.Z kolei ppor. Bronisław Wojciechowski napisał: „A zwycięstwo było nam w tym dniu pisane. Zwiastowało nam o tem nasze przeczucie własne, tajemne. Zwiastowały działa nasze, które grzmiały jakoś więcej tryumfalnie, niż dni ubiegłych. Zwiastowały dzwony zwycięstwo co biły w kościele pobliskim, gdzie przed godziną ksiądz z monstrancją błogosławił nas, jadących na bój śmiertelny. Klęczeli wieśniacy przed chatami błagając Pana Zastępów o zwycięstwo dla braci, szlochały kobiety, wyciągające ręce ku niebiosom i żegnając nas pobożnem <Boże błogosław>, kiedyśmy w pędzie już bitewnym gnali za wrogiem. A słońce jasne i piękne po raz pierwszy od dni wielu uśmiechało się ku nam w tysięcznych blaskach i wzniecało pełną radość życia”.
W wielkiej bitwie kawaleryjskiej, która trwała przez cały dzień 31 sierpnia, wzięło udział 6 pułków polskich oraz 10 bolszewickich (z 11 i 6 Dywizji Jazdy). Kronikarz tego boju, rotmistrz Kornel Krzeczunowicz, tak zapisał: „Owego dnia Dywizja Jazdy miała iść jako boczne ubezpieczenie 13 Dywizji Piechoty, w kierunku północnym na Cześniki. Już o godzinie 7 natyka się swoim pierwszym rzutem na oddziały armii konnej u zachodniego krańca bagien komarowskich we wsi Wolica Śniatycka i w ten sposób dochodzi na wyżynie na północ od linii bagien do największego w XX wieku, całodziennego boju konnego i śmiem twierdzić – największego od 1813 roku. Takiego boju nie było przez następne 107 lat”.
Dla przebiegu bitwy pod Komarowem najbardziej istotne były szarże pułków 7 Brygady Jazdy, wykonane w godzinach rannych. Płk Brzezowski wspominał: „Po zorientowaniu się w terenie i przestudiowaniu mapy wiedziałem, że muszę zająć jak najprędzej wzgórze 255, na północ od Wolicy Śniatyckiej. Był to punkt dominujący, który umożliwiał obserwację aż po Sitno. Posiadanie tego wzgórza zabezpieczało 6 Brygadzie podejście i dawało podstawę do rozpoczęcia właściwej naszej akcji, jednym słowem, wzgórze 255 było kluczem sytuacji. Na całym długim południowym stoku wzgórza 255, które ciągnie się w kierunku wschodnim na Śniatycze, nie mogłem na razie stwierdzić nieprzyjaciela; artyleria nieprzyjaciela strzelała z kierunku Cześniki. 2 Pułk Szwoleżerów i 8 ułanów zbierały się szybko. 9 pułku nie było, miałem więc tylko dwa pułki”.
Po zdobyciu wzgórza 255, bolszewicy podjęli kontratak, przeprowadzony wielkimi siłami. „Widziałem, że pułk ten– wspominał Henryk Berezowski – tak potężnego uderzenia wytrzymać nie jest w stanie i że będzie w krótkim czasie z dużymi stratami zepchnięty na Wolicę Śniatycką, a może nawet zawahać się i nawróci przed szarżą. A jednak ta szczupła garstka szwoleżerów ani na moment się nie zawahała: słyszę ich zdecydowany okrzyk „hurra” i już tworzy się jedna skłębiona masa – walka wręcz się rozpoczęła. (…) W tym tak krytycznym momencie podjeżdża do mnie galopem major Dembiński, d-ca 9 Pułku Ułanów, melduje swoje przybycie z pułkiem. Nocował w Tyszowcach, od godz. 5 jest w marszu i przebył już 20 km. Pokazuję mu, co się dzieje na wzgórzu i daję rozkaz do szarży. Major Dembiński galopem podjeżdża do swojego pułku, widać jak w galopie wyjeżdżają taczanki, a za nimi szykuje się pułk do natarcia. Obawiam się, że szwoleżerowie nie wytrzymają aż do przybycia 9 Pułku Ułanów i śledzę wciąż marsz tego pułku, a chociaż ułani szybko się posuwają, mam wrażenie, że trwa to bez końca. 2 Pułk Szwoleżerów wytrzymał. Szarżował raz po raz i podtrzymywał walkę konną z niezwykłym męstwem nie ustępując terenu. Walka się wzmogła”.
Około godziny 10. uderzył 9 Pułk Ułanów po dowództwem majora Stefana Dembińskiego.Na jego rozkaz ruszył 1 i 2 szwadron. „Zawahały się szeregi bolszewickie,-wspominał Tadeusz Machalski -zamarł krzyk przeraźliwy, który przechodził już w nutę zwycięstwa. A kiedy oba szwadrony, nie zważając na przewagę liczebną rozsypanych na polu nieprzyjaciół, wbijają się między nich klinem – zawracają bolszewicy w pośpiesznej ucieczce ku Cześnikom. Mimo zmęczenia poprzednich dni pędzą za nimi nasi ułani. Już dopadają pojedynczych grupek nieprzyjaciół, sieką, biją, rąbią. Konie choć upadają na mokrej zaoranej ziemi, dobywają wszystkich sił, aby jeźdźcom swoim dać możność doścignięcia wroga. Zda się pościg zmieni się w klęskę zupełną bolszewików. Coraz bezładniejsze wielkie ich kupy uchodzą przed rozhukanym, choć słabszym liczebnie przeciwnikiem”.
Jednak bolszewicy rzucili do walki nowe siły i zepchnęli Polaków. „Kryzys osiągnął swój szczyt –wspominał Stefan Dembiński. Dowódca brygady wraz z rotmistrzem Morawskim kierują sami ogniem baterii. Artylerzyści z oparzonymi rękami obsługują działa, obok istna reduta karabinów maszynowych zieje żywym ogniem wprost przed siebie na wschodnią część Wolicy Śnatyckiej. Tam właśnie ześrodkowało się natarcie nieprzyjacielskie, szukające naszego skrzydła. Na szczęście bagnista łączka uniemożliwiała szybkie posuwanie się w konnym szyku. Ześrodkowany ogień zmusił nieprzyjaciela do szukania zasłony poza domami wsi. Na przedpolu kotłuje się nadal. Nie rozumiesz kto kogo bije, kto zwycięża, ale każdy doświadczony żołnierz czuje, że długo nie trzeba będzie czekać na załamanie – musi ono nastąpić lada chwila. Zdawałem sobie sprawę, że pułk poniósł bardzo ciężkie straty, że napięcie nerwowe jest ogromne, że jeżeli nastąpi załamanie i odwrót, to będzie on ucieczką, której się nie da tak łatwo opanować. Potrzebne będą do tego świeże oddziały. Osobiście nie miałem już żadnych odwodów, a zatem straciłem możność interwencji. Znając swoich oficerów wiedziałem, że nie ustąpią żywi z placu; dalsza ingerencja w walkę była bezcelowa. Doskoczyłem więc do moich karabinów maszynowych, zsiadłem ze swojej broczącej krwią kasztanki i postanowiłem tu pozostać dla zorganizowania ewentualnej osłony odwrotu. Do załamania szczęśliwie nie doszło”.
W tym momencie na pole bitwy przybyły galopem 1 i 14 Pułk Ułanów. Jak huragan ruszyły do walki zmiatając przed sobą wszystko co napotkał. W słońcu błysnęły szable ułańskie. Jak łan maków zakwitły czerwone otoki Krechowiaków, którzy rozwinięci w ławę zbliżali się szybko wraz z Jazłowiakami. Jak nawałnica wpadli na pole bitwy i w ciągu kwadransa oczyścili cały plac z wojsk bolszewickich. „Pośpiesznie cofały się –pisał rtm.Wojciechowski –groźne przed chwilą watahy. Czego nie dokonały kule karabinów maszynowych i dział, kończyła szabla ułańska. Plac boju pozostał przy nas”.
Zdecydowane wkroczenie 6 Brygady doprowadza w krótkim czasie do zupełnego przełomu położenia, dając dywizji zwycięstwo.O godzinie 11.30 zakończyła się poranna faza bitwy. Bohaterem tej bitwy była 7 Brygada płk Henryka Brzezowskiego, która wzięła na siebie główny ciężar walk i od rana walczyła na polu bitwy.
Po kilku godzinach przerwy, bolszewicy podejmują nowy atak. „W ostatnich blaskach zachodzącego słońca migotały krzywe szable, łopotały czerwone chorągwie, a groźne krzyki i dzikie wycia rozdzierały powietrze. Obraz mrożący krew w żyłach. Nie było innego wyjścia, jak tylko zawrócić całą Brygadą i szarżować. Wszyscy czuli to instynktownie, nikt nie czekał na rozkazy. Wszystkie karabiny maszynowe wytrysnęły na grzbiet wzgórza, które panowało nad całą okolicą i otworzyły ogień. Artyleria odprzodkowała i już widać było w zapadającym zmroku błyski jej wystrzałów. 9 Pułk Ułanów, który maszerując na ogonie kolumny był najbardziej narażony, dosiadł natychmiast koni. Padły ostre słowa komendy. Oficerowie z dobytymi szablami wyskoczyli przed front oddziałów. Za ich przykładem pułk ruszył w stronę przeciwnika, najpierw stępem, rozmyślnie szanując swoje konie, by w ostatniej fazie szarży wszystko z nich wydobyć. W między czasie nasze karabiny maszynowe zbierały krwawe żniwo. Nieprzyjaciel natychmiast zwolnił tempo” – opisuje Dembiński.
Ale już pada jak grom komenda: „rozwinięty, galopem, hurra!”. Jadący w roli szperacza przed prawym skrzydłem pułku (grzbietem wyżyny) adiutant pułku podporucznik Aleksander Krzeczunowicz, oddaje szereg strzałów z pistoletu, rotmistrz Krzeczunowicz płazem szabli wprowadza swego przemęczonego deresza w cwał, i już pułk całym impetem rusza do szarży i w mgnieniu oka pokrywa odległość kilkudziesięciu zaledwie kroków, dzielącą go jeszcze od wroga. Tej niezwykle silnej szarży nie wytrzymał nieprzyjaciel. Przyjął ją salwą z pistoletów, ledwie dosłyszalną wśród naszych gromkich „hurra” i natychmiast podał tyły. Szarża, Przegląd Kawaleryjski nr 5, 2003, s. 9
8 pułk ułanów rozpoczyna ostatnią szarżę: „rotmistrz Krzeczunowicz płazem szabli wprowadza swego przemęczonego deresza w cwał, i już pułk całym impetem rusza do szarży i w mgnieniu oka pokrywa odległość kilkudziesięciu zaledwie kroków, dzielącą go jeszcze od wroga. Tej niezwykle silnej szarży nie wytrzymał nieprzyjaciel. Przyjął ją salwą z pistoletów, ledwie dosłyszalną wśród naszych gromkich „hurra” i natychmiast podał tyły”.
Zakończenie bitwy nastąpiło już po zupełnym zmroku, czerwona kawaleria przepadła w ciemnościach przepadającej nocy. „Spokój, pustkę i kojącą ciszę –napisał Machalski –przyniosła nastająca noc, a ogromna biała tarcza księżyca rozlała swe mdłe i zimne światło na pola i gaje, na których odbywały się cały dzień tak gorąco zmagania tysięcy ludzi. Oto ostatnia walna bitwa, którą wydała sowiecka armia konna polskiej kawalerii. Bitwa została wygrana; siła bojowa armii konnej została tutaj złamana i więcej jej już nie odzyskała”.
Pułkownik Juliusz Rómmel po zakończonej bitwie podziękował ułanom za bohaterską i zwycięską walkę, w której zginęło lub zostało rannych 300 kawalerzystów. Wszyscy oszołomieni byli sukcesem. Pokonali tego, który wcześniej siał panikę w ich szeregach. Zwycięstwo było jednym z najchlubniejszych wyczynów polskiej jazdy w kampanii przeciw bolszewikom.