Matka Boża z Quito powiedziała do Mariany 16 stycznia 1599 r.:
W niedługim czasie kraj, w którym żyjesz przestanie być kolonią i stanie się wolną Republiką pod nazwą Ekwador. Będzie ona wówczas potrzebowała dusz heroicznych by stawić czoła licznym nieszczęściom w życiu publicznym i prywatnym. Tu, w tym klasztorze Bóg zawsze znajdzie dusze niczym kwiaty ukryte.(…) W XIX w. będzie prawdziwy chrześcijański prezydent. Mąż z charakterem, któremu Bóg da palmę męczeństwa na placu przylegającym do mojego Klasztoru. Poświęci on Republikę Najświętszemu Sercu mojego Syna, co pozwoli religii katolickiej przetrwać przez następne lata, a będą to lata smutne dla Kościoła, bowiem przeklęta sekta masońska umocni swoje wpływy na władze świeckie.
Prezydent Gabriel Garcia Moreno – czciciel Najświętszego Sakramentu i Najświętszego Serca Jezusa
Był znakomitym adwokatem, ale przede wszystkim działaczem społecznym, walczącym przeciw reżimowi liberalnemu w jego kraju – Ekwadorze. Z tego powodu został aresztowany i deportowany z ojczyzny. Będąc na wygnaniu w Paryżu pogłębił swe postanowienie służby Bogu i Kościołowi.
Gdy w Ekwadorze ogłoszono amnestię, wrócił do kraju, w którym pod rządami liberałów wzmagały się prześladowania katolicyzmu. Stanął na czele opozycji przeciw masonerii i został wybrany prezydentem Republiki. Natychmiast zniósł istniejące w Ekwadorze niewolnictwo, zlikwidował korupcję, przywrócił rządy prawa, przeprowadził wiele reform, które przyczyniły się do odbudowy i rozkwitu gospodarczego kraju.
Nigdy nie krył się ze swoimi przekonaniami, przy różnych okazjach dawał wyraz swojej miłości Boga. Podczas Drogi Krzyżowej pewnego roku w Wielki Piątek szedł pośród wiernych boso, niosąc na plecach wielki drewniany krzyż. Gdy brał udział w misjach, jakie odbywały się w stołecznej katedrze w Quito, kaznodzieja poprosił, by mężczyźni podjęli natychmiast akt niesienia krzyża do bramy miasta, gdzie miał być postawiony na pamiątkę misji. Na te słowa Garcia zszedł z podwyższenia, na którym znajdował się jego fotel i pierwszy stanął przy krzyżu. Jego pobożność była naśladowana przez ministrów, parlamentarzystów, sędziów oraz zwykłych obywateli.
W 1873 r., w uroczystym przemówieniu do Izb Ustawodawczych, prezydent powiedział: „Ponieważ mamy to szczęście być katolikami, bądźmy konsekwentni i szczerzy nie tylko w życiu prywatnym, ale także publicznym. Postępowaniem naszym potwierdzajmy prawdziwość naszych słów i naszych uczuć”.
Jako pierwszy na świecie prezydent poświęcił swój kraj Najświętszemu Sercu Jezusa. Akt ten został ratyfikowany przez Parlament. „Artykuł 1. Republika Ekwadoru jest poświęcona Najświętszemu Sercu Jezusa. Nie kto inny, ale Najświętsze Serce Boże jest patronem i opiekunem państwa. Art. 2. Święto Najświętszego Serca Jezusa będzie odtąd najważniejszym świętem narodowym. Art. 3. We wszystkich katedrach naszego kraju będą zbudowane ołtarze Najświętszego Serca Jezusa”.
Moreno trzykrotnie został wybrany na prezydenta. Umacnianie się jego pozycji stanowiło zagrożenie dla wpływów masonerii, która knuła spisek na jego życie. Wielokrotnie otrzymywał pogróżki, ale on nie bał się śmierci. Napisał kiedyś do papieża Piusa IX: „Jakież byłoby to dla mnie szczęście, jaka łaska, gdybym mógł oddać swe życie za Chrystusa”.
W 1875 roku, w święto Przemienienia Pańskiego i równocześnie pierwszy piątek miesiąca sierpnia, Gabriel Garcia, jak co dzień, uczestniczył we Mszy św. i przyjął Komunię św. Po południu, po pracy w Gmachu Rządu, w towarzystwie adiutanta wojskowego, powrócił do katedry na adorację Najświętszego Sakramentu. Do pogrążonego w modlitwie prezydenta zbliżyła się osoba, która oznajmiła, iż przed kościołem oczekuje go ktoś dla załatwienia pilnej sprawy. Gdy Garcia Moreno wyszedł, rzucili się na niego zamachowcy, jeden z nich zadał sztyletem cios w plecy wołając: „Umieraj, kacie wolności”. Padając na ziemię, prezydent odpowiedział słabym głosem: „Bóg nigdy nie umrze”. To były jego ostatnie słowa.
Umierający Garcia Moreno został wniesiony do kościoła. Gdy kapłan podszedł i zapytał go, czy przebacza zabójcom, prezydent, nie mógł już mówić, ale skinieniem głowy dał znak, że przebacza. Umarł przed wystawionym Najświętszym Sakramentem.
Tego dnia w jego kieszeni znaleziono odręcznie napisaną notatkę: „Panie Jezu, obdarz mnie pokorą i prawdziwą miłością Ciebie i naucz mnie, co mam czynić dzisiaj w Twojej służbie, Amen”.
Na podstawie: ks. Kazimierz Pietrzyk SDB, „Charyzmatyczni czciciele Najświętszego Sakramentu i Bożego Serca” Wydawnictwo Salezjańskie, Warszawa 1989.
Za http://forum.piusx.org.pl/index.php?topic=2400.0