Trzech mamy nieprzyjaciół naszej duszy i naszego zbawienia, z którymi musimy walczyć.
Pierwszym z tych nieprzyjaciół jest świat. Świat swoimi ponętami, którymi nam zaleca dobra widzialne, więc marne i kłamliwe, pociągając nas, tym samym odciąga nas od dóbr niewidzialnych, prawdziwych, trwałych, bo wiecznych. Dlatego pisze św. Jak w liście swoim: Nie miłujcie świata, ani tego co jest na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie masz w nim miłości Ojca. Albowiem wszystko, co jest na świecie, jest pożądliwość ciała, i pożądliwość oczu i pycha żywota, która nie jest z Ojca, ale jest z świata. – A świat przemija i pożądliwość jego. Lecz kto czyni wolę Bożą, trwa na wieki(1J 2, 15-17).
Drugim, daleko zaciętszym naszym nieprzyjacielem jest nasze własne ciało. Ciało – mówi św. Paweł – pożąda przeciwko duchowi, a duch pożąda przeciwko ciału(Gal 5,17). Ciało pożąda rozkoszy niskich, zniżających nas do zwierząt, duch zaś pożąda rozkoszy świętych, które są w dobrach zacnych i w Bogu, Najwyższym Dobru. Rozkosze cielesne uniemożliwiają kosztowanie czystych radości ducha. Tu tedy walka jest najzaciętsza, między zmysłową a duchową częścią naszej duszy, a tak uporczywa, że nie pozwala złożyć oręża aż do ostatniego tchu naszego życia. Św. Augustyn mówi, że rzadko tu ktoś jest zwycięzcą. Bo zwycięzcami mogą być ci, którzy w świętej nienawiści do siebie przez umartwienie ukrzyżowali ciało swe z namiętnościami i z pożądliwościami (Gal 5,24).
Atoli najstraszniejszym naszym nieprzyjacielem jest czart, od którego wziął początek grzech, i z którego nieustającą dążnością jest nas wtrącić w grzechy, w stanie grzechu utrzymać i zgubić wiecznie. O walce ze złymi duchami tak mówi św. Paweł: Nie mamy walki przeciw ciału i krwi, ale przeciw książętom i władcą, przeciwko rządcom świata tych ciemności, przeciwko duchowym złością w niebiesiech (Ef 6,12). Jakże tu zwyciężyć w tej walce z duchami, mającymi stokroć subtelniejszy umysł od naszego a przy tym są niewidzialnymi. Wprawdzie Bóg otoczył nas strażą swoich Aniołów, ale przy tym kazał nam czuwać i modlić się, abyśmy nie weszli w pokuszenie(Mat 26, 41)
Św. Antoni widział pewnego razu cały świat pokryty sieciami i przerażony tym widokiem, zawołał: Panie, a któż ich ujdzie? – I usłyszał głos: Pokorny!
Tak pokorny ustrzeże się tych sieci, bo on będzie czuwać i modlić się, pyszny ich się nie ustrzeże, bo zaufany w sobie, nie będzie się miał na ostrożności w tym względzie i tak w nie wpadnie. Tak tedy w walce z tym największym nieprzyjacielem tylko zwycięża pokorny, a pyszny zgubi się, pysznego bowiem ten duch pychy już ma w swojej mocy.
Ks. Jan Adamski; Pokora podstawą życia chrześcijańskiego; Wyd. św. bp J.S.Pelczara Rzeszów 2017