O wyrzeczeniu się siebie

W ślubach wszystkich jest jeden charakter wspólny: pewne wyrzeczenie się – pewna ofiara. Wszelka ofiara ma pewne elementy przykre. Gdyby wziąć ją w znaczeniu negatywnym – to byłaby nieznośna i wprost niewykonalna, bo nie może być poświęcenia dla poświęcenia. Natura człowieka domaga się, by poświęcenie było dla jakiegoś większego, wyższego dobra, które by przewyższało to poświęcenie. Dlatego też gdyby w zachowaniu ślubów nie było miłości Bożej, nie bylibyśmy  w stanie dotrzymać ich. Miłość każda karmi się ofiarą i poświęceniem. Miłość, która się od kogoś czegoś spodziewa, nie jest prawdziwą miłością. Miłuje ktoś bogatego, bo spodziewa się od niego majątku; miłuje wpływową osobę, bo spodziewa się lepszej posady. To jest miłość nie osoby, ale darów, jakich się od niej spodziewa. Miłość prawdziwa musi coś z siebie ofiarować.

W Japonii jest zwyczaj, że gdy ktoś drugiego odwiedza, przynosi ze sobą jakiś owijak z podarunkiem. Są to rzeczy nieraz bardzo drobne, ale jednak taki jest zwyczaj. Tak samo i miłość ku Panu Bogu musi Mu coś zawsze ofiarować. Dusza zakonna, jeżeli nie kocha Pana Boga – będzie miała krzyż w zachowaniu ślubów.

Pan Bóg, jak każdy twórca, kocha swoje stworzenie i udziela się im. Szczyt tej ofiary widzimy, kiedy zstępuje na ziemię, umiera na krzyżu i pozostaje w Najświętszym Sakramencie Ołtarza. Tak samo i dusza miłująca – nie może wytrzymać, żeby nie dawać ze swojego, żeby nie oddać siebie, nie unicestwić się. Jak akcja stworzenia od Boga wychodzi – tak reakcja do Boga również się zwraca. Ofiara staje się koniecznością – pokarmem miłości.

Wielka św. Teresa, kiedy nie cierpiała, mawiała, że dzień straciła. Zachowanie ślubów, a zwłaszcza posłuszeństwa nadnaturalnego, jest największą ofiarą, bo przezeń człowiek oddaje samego siebie – to co ma najdroższego: rozum i wolę. Dusza, kiedy się zastanowi nad tym, że się Niepokalanej oddała, że wszystko, cokolwiek się przytrafia, dzieje się z Jej woli, nabiera bardzo dużo pokoju, zażywa po prostu szczęśliwości niebieskiej na ziemi. Staje się ona pędzlem w ręku malarza.

Ten duch ofiary jest konieczny do nabycia miłości, jeśli jej jeszcze nie ma.

Co to jest miłość?

Praktycznie mówiąc, jest to zjednoczenie naszej istoty z istotą Bożą, czyli zjednoczenie stworzenia ze Stwórcą. Jest to więc zbliżanie się do Stwórcy. Miłość jednoczy, zespala. Tylko, że zawsze, a nawet w niebie, osoba nasza będzie różna; natomiast natura będzie się stale upodabniać do natury Bożej. Są to tajemnice, które po śmierci trochę lepiej poznamy, ale też niezupełnie.

Na tym świecie jest jakby rozpędzenie się, bo wedle szybkości na tym świecie, na drugim będzie proporcjonalna intensywność. W niebie jest również powrót stworzenia do Stwórcy i ciągłe wzrastanie w zjednoczeniu z Bogiem – w ubóstwianiu. Żeby człowiek stał się „Bogiem”, co nigdy nie nastąpi, trzeba całej wieczności, aby stworzenie powróciło całkowicie do Boga, ubóstwiło się z Nim – potrzeba nieskończoności. Człowiek zaś jest skończony, bo ma swój początek, stąd przez całą wieczność będziemy w niebie szczęśliwi.

Gdziekolwiek jest jakikolwiek postęp, jest on odcieniem lub odbiciem powrotu do Boga. Na przykład człowiek, jadąc pociągiem, chciałby być i tu, i tam, bo wszędzie piękne są okolice. Przez to swoje pragnienie upodabnia się do Pana Boga, Pan Bóg jest wszędzie.

Żeby zatem miłość mogła istnieć, potrzeba ofiary, A są nią w zakonie śluby. Człowiek, gdy śluby złożone zachowuje, więcej Panu dać nie może. Duszy oddającej się całkowicie Panu Bogu – Pan Bóg też oddaje się cały. Śluby zakonne są po prostu powrotem do nicości z miłości ku Panu Bogu, bo przez nie wyrzekamy się wszelkich aktów przeciwnych ślubom i możliwości ich spełnienia. To są rzeczy, których na tym świecie nie możemy zrozumieć i pojąc. W niebie też wszystkiego nie pojmiemy, bo Pan Bóg jest nieskończony.

Niepokalanej się oddajcie, żeby Ona dała Wam zrozumienie, chęć i wolę – byście nie tylko te śluby złożyli, ale i je wykonali. Powołanie zakonne jest największą łaską po chrzcie świętym. Ci, co zachowują śluby, mają przywileje na tym i na tamtym świecie. Pan Jezus powiedział, że ci, którzy zachowują czystość, będą chodzić za Barankiem i śpiewać pieśń nową (por. Ap 14, 3-4). Jest więc wyróżnienie w chwale niebieskiej, którego nie dostępują wszystkie dusze.

 

Niepokalanów 1 IX 1937

 

Z „Konferencje św. Maksymiliana Marii Kolbego”, WOF Niepokalanów 2009, wyd IV.

 

Piekło pierwszą tajemnicą Fatimy

Objawienie z 13 lipca jest najważniejszą częścią objawień fatimskich. To wtedy Matka Boża obiecała, że w październiku wyjawi kim jest, czego oczekuje i uczyni cud aby wszyscy uwierzyli. Tego dnia przekazana została dzieciom wizja składająca się z trzech części z prośbą by jej nie ujawniały do chwili uzyskania zezwolenia. Dopiera w 1941 roku zostały spisane przez siostrę Łucję. Przesłania te określane są Trzema tajemnicami fatimskimi.

„Pierwszą była wizja piekła. Matka Boża prosiła: «Ofiarujcie się za grzeszników i mówcie często, zwłaszcza gdy będziecie ponosić ofiary: O Jezu, czynię to z miłości dla Ciebie, za nawrócenie grzeszników i za zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi». Przy tych ostatnich słowach rozłożyła znowu ręce jak w dwóch poprzednich miesiącach. Promień światła zdawał się przenikać ziemię i zobaczyliśmy jakby morze ognia. Zanurzeni w tym ogniu byli diabli i dusze w ludzkich postaciach podobne do przezroczystych, rozżarzonych węgli. Postacie były wyrzucane z wielką siłą wysoko wewnątrz płomieni i spadały ze wszystkich stron, jak iskry podczas wielkiego pożaru, lekkie jak puch, bez ciężaru i równowagi wśród przeraźliwych krzyków, wycia i bólu rozpaczy wywołujących dreszcz zgrozy. Diabli odróżniali się od ludzi swą okropną i wstrętną postacią, podobną do wzbudzających strach nieznanych jakichś zwierząt, jednocześnie przezroczystych jak rozżarzone węgle. Przerażeni, podnieśliśmy oczy do Naszej Pani szukając u Niej pomocy. A Ona pełna dobroci i smutku rzekła do nas: Widzieliście piekło, do którego idą dusze biednych grzeszników”.

Pierwsza tajemnica fatimska dotyczy życia każdego człowieka a zwłaszcza tych którzy żyją w stanie grzechu śmiertelnego, którzy zaniedbują nawrócenie, ignorują Boże nakazy. Wizja piekła która samym swoim widokiem zabiłaby dzieci gdyby łaska od Boga ich nie ochraniała. Niebo albo piekło, wieczne szczęście lub wieczne potępienie to są jedynie ważne sprawy w życiu każdego człowieka. Jest to tak ważne, że Bóg posłał swojego Syna, powołał Kościół Katolicki któremu dał środki do zbawienia potrzebne, a wreszcie objawienia Najświętszej Maryi która ostrzega, wspiera i wskazuje sposoby ochrony przez niebezpieczeństwami. Wizje pokazane dzieciom są odpowiedzią na głosy, że może piekło jest puste. Jest odpowiedzią na głosy, że piekła nie ma. Pokazuje, że piekło jest realne i ci którzy tam są, będą tam cierpieć przez wieczność.

Boże Miłosierdzie pozwala nam na oczyszczenie się z naszych grzechów jakie by one nie były wielkie i ciężkie. Jeśli tylko zechcemy skorzystać z łaski sakramentu miłosierdzia, nawrócić się z grzechu, unikniemy piekła. Boże Miłosierdzie pozwala przyjąć Jego Matce i udzielać skarbów ukrytych w Jej Niepokalanym Sercu. Najświętsza Maryja Panna ogłasza, że przyjdzie raz jeszcze i poprosi o ustanowienia na świcie nabożeństwa do Jej Niepokalanego Serca. Co miało miejsce w objawieniach w Pontevedra, 10 grudnia 1925 roku.

 

W oparciu o „Gwiazda przewodnia czasów ostatecznych”; ks. Karola Stehlina FSSPX.

 

PIERWOTNIE TEKST BYŁ OPUBLIKOWANY W MIESIĘCZNIKU „MISERICORDIA” SANKTUARIUM MIŁOSIERDZIA BOŻEGO W OŻAROWIE MAZOWIECKIM W KWIETNIU 2017 ROKU.

Święty Romuald z Camaldoli

Rok urodzenia założyciela zakonu kamedułów nie jest do końca pewny, w wielu publikacjach podawany jest 951 lub 952 rok, ale również rok 907 jest bardzo prawdopodobny. Pochodził ze znamienitej włoskiej rodziny diuków Onesti z Rawenny.

W młodości prowadził życie światowe, pełne zabaw i uciech. W dwudziestym roku życia był świadkiem zabójstwa sw-romualdw pojedynku krewnego przez swojego ojca Sergiusza. Romuald postanawia odpokutować czyn ojca i odbywa pokutę przez 40 dni w klasztorze benedyktynów. Pobyt w klasztorze, będący pokutą, oczyścił i umocnił jego sumienie, pojednał z bliźnim oraz nawrócił do Boga. W tym czasie dwukrotnie ukazał mu się św. Apolinary patron klasztoru co w konsekwencji skłoniło Romualda do poświęcenie swego życia Bogu. Został przyjęty do zgromadzenia benedyktynów gdzie był wzorem eremity, cnoty i surowości zakonnej. Panujące w owym czasie rozluźnienie, swoboda i brak dyscypliny powodują, że za zgodą przełożonych udaje się ze swoim przyjaciele Marynem do klasztoru w Cux na pograniczu dzisiejszej Francji i Hiszpanii. Tam żyją w oddzielnych domkach, uprawiając ziemię, przestrzegając surowych postów oraz milczenia, spotykają się tylko na wspólne posiłki i pacierze. W opactwie w Cux Romuald poznał pisma ojców pustyni (mnisi chrześcijańscy żyjących od IV do końca V wieku samotnie na pustyniach Egiptu oraz Syrii i Palestyny).

Około roku 988 Romuald powraca do Rawenny i w pobliżu opactwa benedyktyńskiego zakłada pustelnię w miejscu zwanym Pereum.

Romuald miał nieprzeciętną osobowość i prowadził wyjątkowo ascetyczne życie, promieniował pokojem, Bożą mądrością, mocą oraz miłością. Biografowie podkreślają jego pogodne a nawet żartobliwe usposobienie, które doskonale pasowało do patriarchalnej dostojności. Każdego przygarniał do siebie, nikogo nie odpychał. Dlatego też, w niedługim czasie, pustelnia nie mogła pomieścić uczniów św. Romualda. Opracował metodę postępowania: dla mniej wytrzymałych w trudach życia eremickiego budował w pobliżu pustelni klasztor. Gdy zapełnił się zakonnikami powierzał wybranemu uczniowi zarząd, sam zaś z małą grupą lub samotnie przenosił się w inne ukryte w leśnej głuszy miejsce. Takich eremów-pustelni założył kilkanaście. Najbardziej znane jest w Pereum koło Rawenny oraz Campo di Maldoli w Toskanii, którego nazwa Camaldoli dała później nazwę „kameduli” zakonowi. Zakładane klasztory i opactwa były zgromadzeniami benedyktynów.

„Z pośród różnych eremów fundowanych przez św. Romualda tylko erem w Camaldoli, położony w Apeninach Toskańskich, przetrwał i stał się kolebką oraz centrum Zakonu Kamedulskiego. Czwarty przeor tego eremu, bł. Rudolf zredagował w formie Konstytucji wskazówki i pouczenia przekazane przez naszego Świętego Ojca Romualda, tworząc w ten sposób pierwszy dokument prawodawstwa kamedulskiego” – jest to cytat z Konstytucji Kongregacji Pustelników Kamedułów Góry Koronnej.

Dopiero w 1072 roku papież Aleksander II zezwolił na wyodrębnienia się kamedułów ze zgromadzenia benedyktynów i powstanie nowego zakonu.sw-romuald02

Wśród uczniów św. Romualda są bardzo dobrze znani nam święci Kościoła Katolickiego: św. Brunon z Kwerfurtu, św. Piotr Damiani, Benedykt i Jan dwaj z Pięciu Braci Męczenników z Międzyrzecza, św. Wojciech, Grzegorz XVI (papież w latach 1831-1846).

O życiu i działalności św. Romualda mamy informację od św. Piotra Damiani, który podaje: „Duch Święty mieszkający w jego sercu, wzbudzał u nieprawych ten postrach”. Sprawiał on też, że „gdziekolwiek udawał się święty człowiek, zawsze zbierał plony, pozyskiwał dusze, wyrywał ludzi ze świata, umysły ludzkie tak zapalał do rzeczy niebieskich, że świat cały wydawał się być spowity w płomienie”.

Święty Brunon z Kwerfurtu w dziele „Żywot Pięciu Braci” przedstawia charyzmat kamedułów. Określany jest on jako „triplex bonum” (potrójne dobro): „dla nowicjuszów przychodzących ze świata miał tam być upragniony klasztor, dla dojrzałych zaś i łaknących żywego Boga doskonała samotnia, a ci, którzy pragnęli rozstać się z tym życiem i być razem z Chrystusem, mieli sposobność głoszenia Ewangelii poganom”. Kameduli za sprawą św. Romualda potrafili połączyć życie we wspólnocie z życiem pustelniczym w eremach. To wyrażało obrane godło zakonu – dwa gołębie pijące z jednego kielicha..

Święty Romuald zmarł w klasztorze Val de Castro w pobliżu Ankony dnia 19 czerwca 1027 roku. Według św. Piotra Damiani miał 120 lat – “Sto lat pokuty za dwadzieścia lat życia światowego”.

Kameduli w Polsce pojawili się na samym początku ich istnienia. sw-romuald03Byli tymi, którzy kształcili księży i mnichów na misje w państwie Piastów jak również sami prowadzili misje. Dziś istnieją eremy kamedulskie na Bielanach krakowskich oraz w Bieniszewie koło Konina. Klasztory kamedulskie w Bielanach warszawskich (nazwa Bielany pochodzi od koloru habitów zakonników), Rytwianach, Wigrach, i Kamedułach koło Szańca zostały zniesione w XIX wieku.

Romuald kanonizowany został w 1582 roku przez papieża Grzegorza XIII, przedstawiany jest w habicie kamedulskim z księgą w ręku lub modelem pustelni. Atrybutami jego są czaszka, otwarta księga, kij podróżny, laska.

 

PIERWOTNIE TEKST BYŁ OPUBLIKOWANY W MIESIĘCZNIKU „MISERICORDIA” SANKTUARIUM MIŁOSIERDZIA BOŻEGO W OŻAROWIE MAZOWIECKIM W czerwcu 2015 ROKU.

O trzech Przenajświętszych Hostyach od żydów poznańskich nożami skłótych w 1399 roku

Jezu w dobroci nigdy nie przebrany,
Od żydów skłóty, powtórnie krwią zlany,
Przez to nowe rany Twoje
I wylane krwawe zdroje
Zmiłuj się, zmiłuj, zmiłujże się, zmiłuj:
Jezu w Najświętszym Sakramencie.

Kamienne serca z żydowskiej ulicy
W Świdwińskiej zwanej niegdyś kamienicy
Utopiły w Tobie noże,
W trzech Hostyach wieczny Boże.
Zmiłuj się, zmiłuj, zmiłujże się, zmiłuj:
Jezu w Najświętszym Sakramencie.

Takeś cierpliwy, luboś Pan nad Pany,
Choć się krwią twoją zbroczył stół i ściany;
Pomny na te krwawe strugi
Odpuść grzechów naszych długi
Zmiłuj się, zmiłuj, zmiłujże się, zmiłuj:
Jezu w Najświętszym Sakramencie.

Żydówka ślepa z krwi, która się toczy,
Zdrowe odbiera z podziwieniem oczy,
I my grzesząc nie widzimy,
Niech przez Twoją krew przejrzymy
Zmiłuj się, zmiłuj, zmiłujże się, zmiłuj:
Jezu w Najświętszym Sakramencie.

O utajony Boże w Sakramencie!
Przez pozostałą krew na pawimencie
Niechaj we krwi nie giniemy,
Gdy się na sąd Twój stawimy
Zmiłuj się, zmiłuj, zmiłujże się, zmiłuj:
Jezu w Najświętszym Sakramencie.

Z studzienki, w której topiono Twe ciało,
Wiele już ludzi zdrowie odebrało.
Nadewszystko Cię prosimy,
Niechaj dusze uzdrowimy.
Zmiłuj się, zmiłuj, zmiłujże się, zmiłuj:
Jezu w Najświętszym Sakramencie.

Mamy tak wiele grzechowego brudu
A z tej studzienki nie brakło dla ludu
Zdrowia ciała lat czterysta;
Niech i dusza będzie czysta.

Zmiłuj się, zmiłuj, zmiłujże się, zmiłuj:
Jezu w Najświętszym Sakramencie.

Na Kalwaryjskiej górze, gdzie skonałeś,
Drogą Krew z boku wraz z wodą wylałeś,
I tu po Krwi żywe wody
Są dotychczas dla ochłody.
Zmiłuj się, zmiłuj, zmiłujże się, zmiłuj:
Jezu w Najświętszym Sakramencie.

Niechaj w czyścowym ogniu wiernych dusze,
Które ponoszą straszliwe katusze,
Z tego sklepu folgę mają,
Tym się zdrojem zasilają.
Zmiłuj się, zmiłuj, zmiłujże się, zmiłuj:
Jezu w Najświętszym Sakramencie.

My zaś w nagrodę zniewag Twego ciała,
Jakie złość żydów poznańskich zadała,
Oddajemy Ci pokłony
Boże skłuty i zraniony
Zmiłuj się, zmiłuj, zmiłujże się, zmiłuj:
Jezu w Najświętszym Sakramencie.

Tym, Boże, cudem pomnażaj w nas wiarę,
Przyjmij błaganie, dzięki, serc ofiarę,
Daj Siebie godnie pożywać,
Hojnie w łaski Twe opływać
Zmiłuj się, zmiłuj, zmiłujże się, zmiłuj:
Jezu w Najświętszym Sakramencie.

Byśmy o Panie, Zbawicielu słodki,
Jak bogobojnie niegdyś nasze przodki
W miłości świętej zapale
Żyli zawsze ku twej chwale
Zmiłuj się, zmiłuj, zmiłujże się, zmiłuj:
Jezu w Najświętszym Sakramencie.

Ach, odwróć gniew Twój od miasta Poznania,
Twojem nas Ciałem zasil w dniu skonania,
Bądź przewodnikiem w podróży
Do wieczności Synu Boży
Zmiłuj się, zmiłuj, zmiłujże się, zmiłuj:
Jezu w Najświętszym Sakramencie

 

 

Ze Zbioru pieśni nabożnych katolickich – na Boże Ciało

Na uroczystość Trójcy Przenajświętszej

Przyjdź Trójco prosim ubóstwo,
Równa jasność, jedno Bóstwo,
Ty, Panie, jesteś wszystkiego
Początkiem bez końca wszego.Wojska niebieskie Cię sławią,
Chwałę Twą, pokłonem bawią,
I trójna machina świata
Błogosławią w wieczne lata.

Ot jesteśmy i my niscy
Słudzy Twoi, i kłaniam wszyscy;

Nie gardź żądzą i proźbami,
Z niebieskiemi łącz hymnami,Jednem światłem wyznawamy,
Przed niem trójnie upadamy,
Alfa, Omega zowiemy,
Że wszelki duch chwali, wiemy.

Chwała Bogu przedwiecznemu,
Chwała Jednorodzonemu,
Chwała Duchowi Świętemu,
Bogu w Trójcy jedynemu.

 

Ze Zbioru pieśni nabożnych katolickich – na uroczystość Trójcy Przenajświętszej

 

Smutek Ducha Św.

Nie zasmucajcie Ducha Świętego Bożego (Ef 4,30)

  1. Dusza moja zachwyca się na myśl, że zasmucić możemy Ducha św. Jeśli to bowiem prawda, tedy pewnym także, że nas kocha i o nas się troszczy. I w istocie Duch św. ma powody do głębokiego smutku. Pierwszym jest piekło, przedmiot jego „gniewu posępnego”, drugim śmierć, która stanęła w poprzek jego woli, chcącej odżyć człowieka życiem nieśmiertelnym, trzecim grzech, „albowiem Duch Święty karności uciecze przed obłudnością” (Mądr 1,5). Zasmucając Ducha Św. właściwie sami siebie pogrążamy w smutku. Zwolna bowiem zanikają nasze prawdziwe radości, jakich doznają dusze, napełnione Bogiem, a nasz zmysły i skłonności zaczynają smakować sobie w ziemi. Duch natomiast i łaska wydają się nam czymś mglistym i nierealnym, na obliczu odbija się nuda i występują rysy starcze. Znak to, że zaczyna się rozkład. Niech nas Bóg od tego uchowa! Służmy więc Panu w czystości i „w radości”.
  2. Ducha nie gaście (1 Tes 5,19). Duch św. jest płomieniem ognistym, atoli ogień można zgasić, ducha można zabić. Często i lekkomyślnie popełniane grzechy powszednie gaszą z wolna życie wewnętrzne i przywiązanie do Boga, oziębiają tego ducha subtelnego i delikatnego, Nie dziw, że dusza lekkomyślna, nie dbająca o małe grzeszki, wpada także w grzech ciężki. Będę więc czuwał nad sobą i unikał wszelkiej dobrowolnej obrazy Boga. Chcę być wrażliwy na wszystko, co się odnosi do życia łaski.
  3. Nie odganiajcie Ducha … postępowaniem niskim, nieszlachetnym. Powinienem czuć głęboko, że Duch Św. zasługuje na uwagę, na gotowość do usług, uprzejmość i że zawsze wypada mi być na wysokości takiego wytwornego usposobienia. Dusza może sprostaczeć, utracić godność nieskazitelności i piękno poprawności, tak że ledwo odczuwać będzie natchnienia Ducha. Otóż przez wrażliwość moralną mogę zostać narzędziem Ducha Św., w którem Duch ten będzie mieszkał i przez które będzie działał. Ale mogę stać się również złamaną lutnią, zamuloną laguną. Będę więc uważał na pobudzenia i natchnienia Ducha Świętego.

 

Rozmyślania o Ewangelji; ks bp dr. Ottokar Prohaszka; Wydawnictwo Księży Jezuitów, Kraków 1931

 

Niepokalane Serce Maryi

Objawienie Niepolanego Serca Maryi było wyjawienie największego sekretu Maryi oraz celem wydarzeń w Fatimie. To właśnie w Fatimie to Serce zostało objawione światu. Pokazane zostało znaczenie, cel i konieczność uciekania się całej ludzkości do Jej Niepokalanego Serca.

Słowa przekazane dzieciom w Fatimie dotyczą nie tylko ich samych, skierowane są do każdego nas. To jest plan Boży głoszony przez Maryję Pannę dla świata:

„Jezus chce się posłużyć tobą, aby ludzie mnie poznali i pokochali. On pragnie ustanowić na świecie nabożeństwo do Mojego Niepokalanego Serca. Każdemu kto je przyjmie, obiecuję zbawienie; te dusze będą miłe Bogu jak kwiaty umieszczone przeze mnie dla ozdoby Jego tronu.

Moje Niepokalane Serce będzie twoją ucieczką i drogą, która Cię zaprowadzi do Boga. ”

Mamy tu najpierw czym jest Jej Niepokalane Serce. Wyjawiona został moc Jej Serca i skutki jakie można przez Nie osiągnąć, jeśli tylko zechcemy zastosować się do Jej wskazówek. Następnie Matka Boża ukazała dzieciom swoje Niepokalane Serce. Mogły one obcować w najbliższy możliwy dla ludzi sposób z Rodzicielką Zbawienia. „Przed prawą dłonią Matki Bożej znajdowało się SERCE, otoczone cierniami, które wydawały się je przebijać. Zrozumieliśmy, że było to NIEPOKALANE SERCE MARYI, znieważane przez grzechy ludzkości, które pragnęło zadośćuczynienia”.

We wcześniejszych objawieniach nie było prośby o jakieś specjalne nabożeństwa – Fatima jest pod tym względem pierwszym takim przypadkiem. To pokazuje doniosłość tego nabożeństwa jak również szczególną potrzebę w naszych czasach. Według słów Maryi nabożeństwo do Jej Niepokalanego Serca ma być ustanowione na całym świecie, aby każdy mógł przez Nie się uświęcać i osiągnąć zbawienie. Obietnica zbawienia jest odbiciem obecnego w Niej Boga, który poprzez kult i nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny zsyła nam wszelkie łaski.

W 1930 siostrze Łucji został objawiony sposób praktykowania nabożeństwa do Niepokalanego Serca Maryi.

Jest pięć zniewag i bluźnierstw przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi:

  1. bluźnierstwa przeciw Niepokalanemu Poczęciu,
  2. bluźnierstwa przeciwko Jej Dziewictwu,
  3. bluźnierstwa przeciwko Boskiemu Macierzyństwu i nieuznawanie w Niej Matki ludzi,
  4. znieważanie czynione przez tych którzy usiłują publicznie wpajać w serca dzieci obojętność, pogardę, a nawet odrazę wobec Niepokalanej Matki,
  5. bluźnierstwa, które znieważają Maryję w Jej Świętych wizerunkach.

Z tego powodu dla tych co przez 5 kolejnych miesięcy w pierwsze soboty:

  1. odprawią spowiedź św.,
  2. przyjmą Komunię św.,
  3. odmówią Różaniec,
  4. przez 15 minut będą rozmyślać o 15 tajemnicach Różańca w intencji zadośćuczynienia,

Najświętsza Maryja Panna obiecuje przyjść z pomoc w godzinę śmierci ze wszystkimi łaskami potrzebnymi do zbawienia.

Mała Łucja usłyszała od Matki Bożej słowa: Nie trać odwagi. Nigdy cię nie opuszczę. Moje Niepokalane Serce będzie twoją ucieczką i drogą, która cię zaprowadzi do Boga. Słowa i zapewnienia możemy potraktować bardzo osobiście. Mimo naszych grzechów, mimo naszych upadków Orędowniczka nasza będzie zawsze przy nas. Tylko od nas samych zależy czy będziemy chcieli się do niej zwrócić w upadku, od nas zależy czy będziemy trwać w grzechu czy też udamy się Wszechpośredniczką Łask wszelkich, do Matki Miłosierdzia by oczyścić się z brudu grzechu. Ile razy byśmy nie upadli, jak głęboko byśmy nie upadli to Jej Serce jest zawsze otwarte i czeka na zbłąkane dusze. Jest ono dla ucieczką, obroną, schronieniem w walce z pokusami świata, ze słabościami ciała i duszy, w pokonywaniu zniechęcenia. Mamy również pewność, że Niepokalane Serce Maryi zaprowadzi nas do Boga. Prowadzi nas Ono do Boga, nie zbłądzimy w naszej wędrówce, nasze trudy życia nie będą zmarnowane. Jej Niepokalane Serce jest świątynią Ducha Świętego.

 

W oparciu o „Gwiazda przewodnia czasów ostatecznych”; ks. Karola Stehlina FSSPX.

PIERWOTNIE TEKST BYŁ OPUBLIKOWANY W MIESIĘCZNIKU „MISERICORDIA” SANKTUARIUM MIŁOSIERDZIA BOŻEGO W OŻAROWIE MAZOWIECKIM W MARCU 2017 ROKU.