Sanktuarium Matki Bożej Prymasowskiej Wspomożycielki
w kościele pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Trzy lata temu pierwszy raz stanęłam przed sanktuarium maryjnym w Rokitnie koło Błonia. Z frontonu kościoła otwierała szeroko ramiona Matka Boża chcąc objąć każdego przybywającego do Niej w odwiedziny. Barokowe figury aniołów na bramie wejściowej trochę nie pasowały do skromnej, prostej fasady świątyni. Mały aniołek balansując na daszku dzwonił dzwoneczkiem sygnaturki. Na trójkątnym szczycie stała na wiecznej warcie figura w stroju z czasów Cesarstwa Rzymskiego. Przed kościołem otwierał się ogromny plac, zdolny pomieścić kilka tysięcy ludzi, zamknięty murem cmentarza, zza którego tęsknie wyglądały krzyże.
Zza kraty w wejściu zobaczyłam fragment skromnego, jasnego wnętrza. Cudowny obraz był zasłonięty a uwagę przykuł ogromny krucyfiks na filarze po prawej stronie.
Marzyłam aby wejść do wnętrza Sanktuarium i zobaczyć cudowny wizerunek Matki Bożej Łaskawej. Chciałam poczuć atmosferę cudowności, pokornych próśb, cichych przeproszeń i gorliwych modlitw. Chciałam też złożyć hołd Matce Bożej, która z tego miejsca rozdaje łaski od ponad 400 lat.
W minione wakacje spełniłam swoje marzenia.
W Internecie znalazłam tytuły, jakimi wdzięczni parafianie i pielgrzymi nazywali Matkę Bożą Rokitniańską: Pocieszycielka Pól i Lasów Mazowsza, Matka Boża od Nawróceń, Prymasowska Wspomożycielka oraz zgodnie z wezwaniem kościoła –Wniebowzięta. Tytuły odzwierciedlają cuda, które za Jej przyczyną otrzymują wierni modlący się w tym kościele.
Przez trzy lata nazbierałam sporo materiałów o sanktuarium. Skromny wygląd, to wynik trwającej około 200 lat, od XVII do XIX wieku, budowy. Pierwsza i druga wojna światowa, zmieniające się fronty, dokonały ogromnych spustoszeń.
Wierni tej świątyni wciąż podejmowali trud jej odbudowy. Dawała też schronienie od ponad 100 lat rzeźbom z kościołów w Warszawie. Figura Matki Bożej i rzymskiego św. Pryma czy też Felicjana z frontonu trafiła tu z kościoła pijarów-obecnej katedry polowej przy ulicy Długiej, gdy została ona zamieniona na cerkiew po upadku Powstania Listopadowego, krzyż pochodzi z kościoła św. Barbary na Koszykach.
Przeczytałam o odpustach, które gromadziły w okresie międzywojennym po 20 tysięcy ludzi, o modlitwach kolejnych Prymasów Polski, którzy polecali Kościół i Ojczyznę opiece Matki Bożej Rokitniańskiej, o odbywających się prymicjach księży diecezjalnych w pierwszych latach po II wojnie światowej, gdy zburzona Warszawa nie miała praktycznie kościołów.
Miałam to wszystko przed oczami modląc się przed cudownym wizerunkiem Matki Bożej wraz z innymi wiernymi. Doznałam uczucia ogromnego spokoju.
Rokitno jest Miejscem Łaski. Czeka na Ciebie Matka Boża Łaskawa w cudownym obrazie.
W Sanktuarium diecezjalnym w Rokitnie są dwa odpusty: 15 sierpnia w dzień Wniebowzięcia i 8 września w święto Narodzenia N.M.P.
Świątynia jest odnowiona, udostępnione są też katakumby. Wokół kościoła stoją zabytkowe już maszyny i urządzenia rolnicze.
Więcej zdjęć z Sanktuarium w Rokitnie