Łaźniew

Centrum Miłosierdzia świętego Alojzego Orione w Łaźniewie

W czerwcu ubiegłego roku w czasie wypraw weekendowych 6 km za granicami Ożarowa  w kierunku zachodnim zauważyliśmy z mężem nowy billboard. Zwracał uwagę tym, że nie reklamował bielizny, super promocji w markecie ani miejsc w hotelu Mazurkas a Centrum Miłosierdzia w Łaźniewie.
Już wcześniej przyciągał nasz wzrok malutki, zagubiony wśród pól cmentarzyk, aleja starych drzew prowadząca do parku lub lasu i tablica Łaźniew 1 km. Takie skupiska drzew z aleją dojazdową najczęściej obiecują stare siedliska, ukryte kościółki lub dworki. Postanowiliśmy zbadać, co kryje się obok nas.
Droga wśród drzew zaprowadziła nas do kompleksu budynków mieszczących dzieła prowadzone przez Zgromadzenie Księży Orionistów:
1. Zakład Opiekuńczo- Leczniczy dla 75 obłożnie chorych pacjentów Widok ośrodkawymagających całodobowej opieki lekarskiej i pielęgniarskiej oraz rehabilitacji. Dla tych osób prowadzona jest przez wykwalifikowany Widok ośrodkapersonel terapia zajęciowa, jest zapewniona pomoc psychologa, pomoc pracownika socjalnego i stały kontakt z kapelanem. Do Zakładu trafiają osoby ze skierowaniem Widok ośrodkazaakceptowanym przez NFZ, który częściowo dofinansowuje ich pobyt w Zakładzie.
2. Dom Opieki dla osób starszych i niepełnosprawnych dla 30 pensjonariuszy.
3. Ośrodek dla Bezdomnych dla 75 osób, do którego kierowane są osoby ze szpitali, z ośrodków pomocy społecznej, bezdomni z ulicy bez żadnego ubezpieczenia. Uzyskują oni pomoc w wyrobieniu dokumentów tożsamości, orzeczeń o stopniu niepełnosprawności, pomoc w znalezieniu pracy, mają zapewniony czasowy pobyt w ośrodku

Sala Ćwiczeń Sprzęt do rehabilitacjiĆwiczenia rehabilitacyjne

 

 

 

 

 

 

Historia tego miejsca jest bardzo ciekawa. W 1908 roku ksiądz Franciszek Toporski zwany „ojcem sierot” kupił majątek w Łaźniewie jako zaplecze dla budowanego razem z kościołem św. Jakuba na Placu Narutowicza w Warszawie, Ośrodka Wychowawczego dla chłopców. Ośrodek na ulicy Barskiej, zwany „Antoninem-od patrona św. Antoniego) został otwarty w 1913 roku. Chłopcy z najbiedniejszych rodzin z Warszawy i okolic, sieroty, ulicznicy będący pensjonariuszami domu spędzali w majątku w Łaźniewie wakacje, uprawiali pole, hodowali warzywa i owoce, wypiekali chleb. Dziś powiedzielibyśmy, że było to wychowanie przez pracę.Ksiądz Toporski założył w Łaźniewie szkołę ogrodniczą dla chłopców z sierocińca. Od 1920 roku w prowadzeniu sierocińca pomagały sprowadzone do Łaźniewa siostry służebniczki starowiejskie (zgromadzenie założone przez bł. Edmunda Bojanowskiego). W 1939 roku pracę wychowawczą z chłopcami przejęli księża Orioniści.
Wejście do kościołaW 1950 roku ksiądz Prymas kardynał Stefan Wyszyński erygował w Łaźniewie parafię a w 1960 roku zakończono budowę kościoła pod wezwaniem św. Antoniego.
Miejsce to było naznaczone duchem niesienia pomocy bliźnim i przyciągało kolejne dzieła.
W 1963 roku księża orioniści w Łaźniewie rozpoczęli duszpasterstwo chorych. Przyjęli Kościół parafialny św. Antoniegooni pod swój dach turnusy rekolekcyjno-rehabilitacyjne czyli wczaso-rekolekcje dla chorych i niepełnosprawnych zorganizowane przez świeckie osoby (panią Teresę Strzembosz i Anielę Lossow) działające w katolickim Duszpasterstwie Dobroczynnym. Turnusy zostały przeniesione z Domu Rekolekcyjnego Księży Pallotynów w Otwocku do parafii księży Orionistów w Łaźniewie.
W organizację pierwszych turnusów włączyli się parafianie, Pallotyni, siostry niepokalanki z Szymanowa oraz księża diecezjalni.
Te turnusy trwają do dnia dzisiejszego. Stały się fundamentem rozwoju Łaźniewa w służbie ludziom starszym, chorym, niepełnosprawnym i bezdomnym.
Z latami wykształciły się trzy formy działalności opisane przez nas na początku tekstu a 17 czerwca 2009 roku otwarto rozbudowane i wyremontowane Centrum Miłosierdzia świętego Alojzego Orione. W rozwoju Centrum brała udział nie tylko polska prowincja Orionistów ale i włoska.Pensjonariusze Zakładu, Domu Opieki i Ośrodka mają oparcie w kościele znajdującym się tuż obok. Park zaprasza do spacerów, rozrzucone w nim stacje Drogi Krzyżowej pozwalają na oderwanie się od swoich cierpień w modlitwie, oczyszczone i uporządkowane stawy z pięknym molo oświStaw i moloetlonym latarniami pozwalają w kontakcie z przyrodą czerpać umocnienie w swoich słabościach i chorobach.
Cztery kapliczki (NMP, św. Antoniego, Św. Józefa oraz Jezusa Jezu ufam TobieMiłosiernego) przyciągają swoich czcicieli do modlitwy.
Patron Centrum Alojzy Orione (1872-1940) nazywany jest „świętym Miłosierdzia”. Jest on założycielem Zgromadzenia Zakonnego Małe Dzieło Boskiej Opatrzności, zatwierdzonego oficjalnie przez Papieża Piusa X w roku 1906.
Jego zawołaniem jest Pawłowe: „Instaurare Omnia in Christo – Odnowić wszystko w Chrystusie”, a swój program wyraża słowami Dantego: „Nasza miłość nigdy nie zamyka drzwi„.
Wierzymy, że nie zamknie ich dla naszych bliskich, znajomych, chorych jeśli potrzebowaliby takiej pomocy i opieki.

05-870 Błonie, Łaźniew, Aleja Księży Orionistów 1
tel.
22 731 99 34, 22 731 61 46, 22 731 99 93

Zdjęcia z Łaźniewa

Pierwotnie tekst był opublikowany w miesieczniku „Misericordia” Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Ożarowie Mazowieckim w lutym 2010 roku

  1. Prosze Pani -to straszne ! Nawet w osrodku katolickim! ALe co Pani zrobila -procz wpisu tutaj -aby to sie nie powtorzylo wobec innych? Czy zglosila Pani zwierzchnikom? Przeorowi (czy opatowi) Orionistow?
    Chce wierzyc ze to wszystko z braku wiedzy i kiepskiej kontroli. NIe powinna byc Pani obojetna bo juz Pani mama nie cierpi!

  2. Dużo można powiedzieć na temat tego ośrodka,ale niestety tylko ”ciut” dobrze.
    Dlaczego? Znam ten ośrodek bardzo dobrze. Swego czasu przebywała tu moja mama. Nie byłam mile widziana przez personel tego ośrodka (odwiedzałam mamę codziennie). No właśnie. Zbyt dużo widziałam i słyszałam. Jak są traktowani (leżący) pensjonariusze, to trudno to opisać słowami. Na ”szczęście” moja mam była tu kilka miesięcy. Pod koniec życia dostała zapalenia płuc. I koniec. Dlaczego tak się stało, że zachorowała na zapalenie płuc? Przez, a może dzięki lekarzowi, który ”opiekował” się moją mamą. Tylko na moją prośbę zbadał mamę. W Regulaminie ZOL-u jest m.in. mowa, o codziennej opiece lekarskiej (?!).
    Jednak było już za późno na ratunek dla mojej mamy. Świerzb, który towarzyszy tym biednym, leżącym chorym, to codzienność tego ośrodka. Nie mam słów,żeby wyrazić to, co teraz czuję. Jedno wiem na pewno: moja mama nie powinna tam się nigdy znaleźć. Mam poczucie winy, że oddałam moją mamę pod opiekę tych, którzy nie powinni opiekować się ludźmi. Na koniec pragnę powiedzieć, że moja ocena pracy personelu tego ośrodka, nie dotyczy wszystkich. Są wyjątki. A słowo ”ciut” na wstępie mojego komentarza, to moja jedyna pozytywna ocena. To personel kuchni. Tylko oni w mojej ocenie zasługują na dobre słowo, a nawet uznanie. Dziękuję!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *