Prawie 500 lat temu w XVI wieku niderlandzki malarz Pieter Bruegel Starszy namalował obraz „Wojna postu z karnawałem”. I choć autor odnosił się do ówczesnego sporu religijnego Reformacji z Kościołem katolickim oraz zawarł własne przemyślenia odnośnie człowieczego życia, konfrontacyjny sposób przedstawienia dwóch stron ludzkiej egzystencji wzbudza i dziś emocje i prowokuje do własnych interpretacji. Nie dziwi więc, że temat stał się inspiracją do przedstawienia teatralnego „Święto głupców czyli walka karnawału z postem” w Teatrze Mumerus w Krakowie w 2009 roku, a bard narodowy okresu stanu wojennego Jacek Kaczmarski napisał w 1990 roku wiersz „Walka postu z karnawałem” widząc analogię do sytuacji społeczno-politycznej Polaków i śpiewał tę balladę a jej werset „Dusza moja – pragnie postu, ciało – karnawału!” wszedł do potocznej mowy. Temat jest wciąż aktualny. To we wnętrzu człowieka trwa nieprzerwanie walka postawy hedonizmu i ascezy. Dokonywane w tej walce wybory skutkują różnymi zewnętrznymi zachowaniami. Walka więc rozgrywa się na dwóch planach: wewnętrznym i zewnętrznym.
W sferze zewnętrznej życie i postępowanie katolika wyznacza rytm roku liturgicznego, a on z kolei odzwierciedla życie, śmierć i zmartwychwstanie naszego Pana Jezusa. Mamy wiec adwentowe przygotowanie na przyjście na świat Boga w ludzkiej postaci, mamy pełen radości z narodzenia Dzieciątka czas Bożego Narodzenia, mamy okres zabaw zwany karnawałem – w średniowieczu rozpoczynany „paradą głupców”, gdy wszystko było wolno – bo zawieszany był porządek moralny i społeczny, czas Wielkiego Postu czyli zastanowienia się nad własnym życiem, postępowaniem, nad wiarą i wreszcie czas przeżywania Męki Pańskiej w Wielkim Tygodniu, śmierci Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego cudownego Zmartwychwstania w Wielkanocny poranek.
Wielu jednak ma poważne trudności w życiu rytmem powtarzanym od ponad 2 tysięcy lat. Wielu porzuciło wiarę swoich przodków i stało się wyznawcami współczesnych bożków: władzy, telewizji, komórek, świata zakupów, internetu, pieniędzy, żądzy posiadania dóbr, hazardu, używania życia prowadzącego do rozpadu rodziny, do zdrad i rozwodów, wróżb, gadżetów, alkoholu czy narkotyków.
Wielu uważa, że trwa w wierze, ale na własnych zasadach, łamiąc niewygodne dla siebie przykazania a przestrzegając wybiórczo niektórych z nich.
Współczesne czasy poszerzyły obszary grzeszności. Miejsce Boga zajmuje często kult własnego ciała, utrzymywanie „wiecznej” młodości, odniesienie sukcesu zawodowego i życiowego za każą cenę, wystawienie na sprzedaż swojego życia prywatnego, swojej osoby, pogoń za ekstremalnymi doznaniami.
Karnawałem możemy wiec nazwać swoisty sposób na życie nacechowany pogonią za przyjemnością, rozrywkami stanowiącymi często przykrywkę duchowej pustki.
Wyznawcy takiego sposobu życia szybko zauważają, że przyjemności i rozrywki nie dają im radości, szybko powszednieją, a świat staje się nudny i szary.
Wyznawcy hedonizmu w życiu wiedzą, że muszą poszukiwać coraz silniejszych bodźców, coraz większej ekstrawagancji, ekstremalnych rozrywek czy nawet obsesyjnych zabaw czy zachowań, czują się szybko wyeksploatowani i zmęczeni życiem. Życie i praca w permanentnym stresie, w poczuciu zagrożenia (inni mogą też nie stosować się do żadnych zasad) wyniszczają ludzi. Zagubienie ludzi skutkuje częstymi ucieczkami od rzeczywistości w świat wirtualny, popadaniem w uzależnienia czy depresje. Dzieje się tak, gdyż hedonizm nie zaspokaja głębokich tęsknot człowieka za wartościami.
Wielu może zadawać sobie pytanie czy postawa luzu, ubawu, ironii, szyderstwa i niekończącej się gonitwy za przyjemnościami i rozrywką zabiły w nas pragnienie pokuty, skruchy, postu, refleksji nad własnym postępowaniem względem siebie i bliźnich?
Niektórzy dziennikarze twierdzą, ze nie ma ratunku dla ludzi żyjących w masowej popkulturze, gdzie jest zrozumienie dla restrykcyjnych diet a nie ma dla jakichkolwiek wyrzeczeń w piątkowy post.
Pragnę przywołać w tym miejscu słowa biblijnego mędrca Koheleta, który mówi: „Jest czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsów” (Koh 3,4).
Ta mądrość pokazuje nam, że życie człowieka powinno być w równowadze. Człowiek, z Bożą pomocą, powinien dążyć do współpracy postu i karnawału oznaczających z jednej strony radość z życia a z drugiej gotowość do skruchy, poprawy postępowania, zadumy i refleksji nas sobą i światem.
Mam nadzieję, że z radością rozpoczniemy 5 marca w Środę Popielcową czas Postu, czas zadumy, skruchy, postanowień, ofiary i zadośćuczynienia za nasze niechlubne postępki.
W znaku posypania popiołem naszych głów zezwolimy Bogu na działanie w naszych sercach i rozumie a w słowach „Prochem jesteś i w proch się obrócisz” usłyszymy wezwanie do zatrzymania się w zabieganej rzeczywistości i odnajdziemy drogę do wewnętrznej równowagi, harmonii duszy i ciała, odkryjemy osobistą więź z Panem Jezusem.
Trzeba wybrać dobrego przewodnika. Dobra Nowina wskazuje naszego Zbawcę Jezusa Chrystusa, źródło Miłości i Miłosierdzia. Obiecuje też tym, którzy przez całe swoje życie będą szukali ścieżki, jaką przeznaczył dla nich Pan, nagrodę w domu Ojca – krainie wiecznego szczęścia.