11. Bajeczka o magicznym słowie

Pamiętacie Różdżkę Czułości? Przybyła niepostrzeżenie jakiś czas temu (w bajce nr 6).
Obiecałem wam, że napiszę, czy udało się nam, tzn. mnie –Jej pocałunkowi i Jego pocałunkowi ją zatrzymać na dłużej-może nawet na zawsze.
Było to tak: Dni toczyły się leniwie, pełne codziennych zajęć. Jej pocałunek mógłby z zamkniętymi oczami wymienić codzienne czynności swojej Pani: wstawanie, ubieranie, jedzenie, praca, jazda autobusem i tramwajem, powroty do domu, sprzątanie, robienie zakupów, gotowanie, pranie…Znacie to przecież-zawsze tak samo i zawsze to samo.
Niezupełnie. Jej pocałunek zauważył, że koniec tygodnia jest nieco inny. Pani więcej pracuje w domu, w mieszkaniu rozchodzi się rozkoszny zapach pieczonego ciasta.
Jej pocałunek lubi zgadywać, co tym razem Pani upiecze. Bawi się tym doskonale. Gdy wieczorem w piątek przyjeżdża Pan, zanim Pani wypaple, co zrobiła, zadaje szybciutko pytanie Jego pocałunkowi. Ten konkurs jest bardzo zabawny. Jego pocałunek też lubi tę zabawę. Nagrody są takie mu miłe, takie czułe i tkliwe. Są też nagrody pocieszenia. Jej pocałunek zawsze ma mnóstwo pomysłów.
Tym razem pyszny sernik czekał w kuchni, obiad był przygotowany, dom wypełniony zapachami.
Jej pocałunek czuł coraz częściej coś bardzo poważnego między Panem a Panią. Nawet Jego pocałunek ostatnio mruczał coś o decydującym spotkaniu.
Na razie postanowił nie analizować przyczyn napięcia tylko przygotować się na dobrą zabawę z Jego pocałunkiem. Konkurs „co Ona upiekła?” odpadał, bo zapach sernika od drzwi zdradzał odpowiedź.
Od samego wejścia Jego pocałunek robił do niego dziwne miny, pokazywał palcem na Pana, a raczej na kieszeń Jego marynarki i łapał się za głowę. Jej pocałunek niewiele zrozumiał z tej migowej i minowej mowy. Już miał się nadąsać gdy usłyszał głos Pana pełen ciepła i czułości. Udobruchany kiwnął na Jego pocałunek zapraszając go do zabawy. Pani wyszła do kuchni zrobić herbatę.
A tu pełne zaskoczenie! Pan szybko wyjął coś z kieszeni, upewnił się czy Pani nie nadchodzi i położył „to coś” obok filiżanki Pani.
Już miał uczynić wyrzuty Jego pocałunkowi, że nie zdradził sekretu tajemniczego, małego pudełeczka, ale ciekawość przeważyła. Wspólnie z Jego pocałunkiem próbowali poważyć wieczko pudełka. Nic z tego. Było mocno zaciśnięte. Nie pozostawało nic innego jak poczekać na Panią. Pocałunki stanęły po obu stronach pudełeczka w oczekiwaniu na rozwój wydarzeń.
bukiet makow Nareszcie Pani przyszła z kuchni z herbatą. Od razu zauważyła niespodziankę przy swoim nakryciu. Popatrzyła z czułością na Pana – Jej pocałunek zauważył lśnienie w Pani oczach – i bez słowa otworzyła czerwone, aksamitne pudełko. W środku był pierścionek. Światło odbiło się od szlifowanego oczka i rozsypało drżące blaski w powietrzu. Jej i Jego pocałunek westchnęły z zachwytu. Było tak, jak gdy przybyła po raz pierwszy Różdżka Czułości (w bajce nr 6).
Pocałunki w pierwszej chwili pomyślały, że to magiczna sztuczka Różdżki.
Padły jednak nieśmiałe słowa: „Kocham Cię. To pierścionek mojej mamy”.
Wszystko stało się jasne. Pocałunki padły sobie w objęcia. Czekały na ten moment, który kończył ich żmudne poszukiwania dotyczące „bycia parą”.
Różdżka Czułości tym razem była również obecna.
Koniec.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *