Spostrzeżenie młodego seminarzysty

bł. Rolando Rivi – seminarzysta

W drugiej połowie lat 60 XXI wieku pewna kuria wydała list zakazujący propagowania na terenie diecezji przesłania z pewnego miejsca objawień. Właściwie nie napisano tego wprost – kiedy się jednak czytało ów list, takie właśnie odnosiło się wrażenie, przynajmniej przy pierwszej jego lekturze. Dopiero czytając go po raz drugi, młody seminarzysta zauważył, że w istocie zakaz taki w nim nie został sformułowany. Było całkowicie jasne, że kanclerz lub też inna osoba, będąca autorem tego listu pragnęła by odbiorcy uwierzyli, że zakaz taki został wydany, jednak po dokładnym przeczytaniu całego listu nigdzie nic takiego nie było.

Młody seminarzysta miał możliwość i zapytał wicekanclerza: „Gdy po raz pierwszy przeczytałem ten list, zrozumiałem, iż zakazuje on pewnych rzeczy, jednak po powtórnej jego lekturze dostrzegłem, że żaden zakaz tego rodzaju nie został sformułowany. Czy coś przeoczyłem?”

Z uzyskanej odpowiedzi, jak sam podaje, dowiedział się więcej o teologii i prawie kanonicznym, niż podczas wielu godzin wykładów. Była to bardzo smutna lekcja, ale każdy katolik powinien z tym się zapoznać. Seminarzysta usłyszał w odpowiedzi: „Zrozumiałeś list właściwie. Celowo napisaliśmy go w taki sposób”.

Tak więc celowo zostało stworzone wrażenie, wydania formalnego zakazu, wiążącego sumienie, a w istocie taki zakaz nie został ogłoszony!

W wielu kwestiach tak właśnie postępowano przez ostatnich 50 lat i niestety nadal takie podejście jest obecne.

 

Jeden komentarz do “Spostrzeżenie młodego seminarzysty

  1. NIE ZAKAZOWI EPISKOPATU MODLITWY O UZDROWIENIE MIĘDZYPOKOLENIOWE
    http://www.andrzejbudzinskivitasana.it/polski.html
    Czy Episkopat Polski może lekceważyć ich doświadczenie, głos laików i kapłanów? Przytoczę głos dwóch kapłanów: Ojca Józefa Witko1 i Ks. Aleksandra Posackiego SJ2, którzy jak się wydaje nie negują tego typu modlitwy. Prof. Aleksander Posacki SJ tak się wypowiada:
    „Nie ukrywam, że jestem zwolennikiem prowadzenia modlitw o uzdrowienie międzypokoleniowe, choć z wielką ostrożnością i pod pewnymi teologicznymi warunkami, o których wspomniałem. Jest to bowiem jeszcze dziewiczy teren i dlatego jego poznawanie wymaga dużej ostrożności, jednakże nie można go przemilczeć, lekceważyć czy tym bardziej zwalczać. Byłoby to gaszeniem ducha i bezprawnym ignorowaniem doświadczeń duchowych wielu prawych ludzi”.
    Ks. prof. podkreśla, z czyn się całkowicie zgadzam, że
    …lekceważyć czy tym bardziej zwalczać. Byłoby to gaszeniem ducha i bezprawnym ignorowaniem doświadczeń duchowych wielu prawych ludzi…
    Bardzo mocne słowa. A ja dodam, że mogą także się odnosić w tym przypadku do ZAKAZU EPISKOPATU POLSKI. Takich kapłanów jak oni jest bardzo dużo. Jest także wielu katolików z grup modlitewnych, którzy są zwolennikami tej modlitwy. Ich głos jest głosem ludu Bożego, który ma coś do powiedzenia. Czy w decyzji Episkopatu ich głos był wzięty pod uwagę? Prawdopodobnie tak. Nieustanie decydującej OPINII TEOLOGICZNEJ KOMISJI NAUKI WIARY EPISKOPATU POLSKI przyznam, że problem modlitwy o uwolnienia ze skutków grzechów pokoleniowych nie jest rozwiązany do końca. Nie wystarczy zabronić. Osobiście, przyznam, że byłem przed, jak i jestem po decyzji Episkopatu, zwolennikiem tej modlitwy. Nie znaczy to, że jestem przeciw Episkopatowi, albo chcę podważyć jego autorytet. Nie! Absolutnie nie. Jednak w tej decyzji mój głos jest zachętą do bardziej i wnikliwej analizy problemu. Nie chcę podważać autorytetu Episkopatu, bo wierzę, że ich głos wypływa z troski o dobro Kościoła. Ich zadanie między innymi jest konserwowanie i przekazywanie zdrowej nauki. Lecz także, jak poucza nas św. Paweł:
    „19 Ducha nie gaście, 20 proroctwa nie lekceważcie! 21 Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie! 22 Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła”3.
    „Unikać pozór zła” w tekście Pisma Świętego może być rozumiany dwojako:
    – modlitwa o uzdrowienie ze skutków grzechu międzypokoleniowego z punktu widzenia Episkopatu Polski ma pozór zła, więc trzeba jej unikać,
    – albo, decyzja Episkopaty Polski z punktu widzenia zwolenników tej modlitwy ma pozór zła, dlatego trzeba jej unikać i rozpatrzyć na nowo.
    Kto ma rację?
    W tym dialogu chodzi o znalezienie prawdy a nie o pokazanie kto ma rację, lub o zademonstrowanie władzy czy wyższości. Ze strony Episkopatu łatwo wykazać, „że ma rację”, bo ma władzę i wszystkie potrzebne narzędzia, by to udowodnić. Mogą zakrzyczeć prawdę. Proces Jezusa to tego najlepszy przykład. Chociaż Jezus miał racje jednak został ukrzyżowany, bo zarówno on jak i Jego zwolennicy zostali zakrzyczani, nie mieli siły przebicia. Oczywiście nie chcę porównywać naszej konkretnej sytuacji do procesu Jezusa, a Episkopatu Polski do Sanhedrynu… lecz nie mogę też tego wykluczyć. Stawiam tylko hipotezy, bo nie wiem jakie motywacje towarzyszyły tej decyzji. Może był jakiś biskup4, który od zawsze był przeciwnikiem modlitwy o uzdrowienie ze skutków grzechów międzypokoleniowych i chciał pokazać swoją racje? Może brakowało mu pokory, by wyznać, że modlitwa ta jest zgodna z wolą Boga? Naprawdę wierzcie mi, nie chcę nic sugerować, ale jak pokazuje doświadczenie także i biskupi mogą się pomylić.

    [komentowany wpis]

Skomentuj Andrzej Budziński Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *