O Komunii duchowej

Komunia duchowa, która sobór Trydencki pochwala i tak mocno chrześcijanom zaleca, daje im w pewien sposób korzystać z cudownych owoców, jakie Boska Eucharystia wydaje w sercach ludzkich. Jest ona obfitem źródłem łaski, błaganiem i najlepszem ze wszystkich przygotowań do sakramentalnej Komunii.

Najodpowiedniejszym czasem do komunikowania duchowo, jest ofiara Mszy św. lub odwiedziny Najświętszego Sakramentu, bo wtedy dusza bywa przenikniona uczuciem, jakiem natchnąć może tylko istotna Jezusa Chrystusa obecność. W każdym  jednak czasie i miejscu dusza wierna może się z Bogiem połączyć.  Jak Prorok Daniel, uwięziony w Babilonie i nazwany przez Anioła człowiekiem pragnień, pokilkakroć dziennie klękał przy swojem oknie, i zdala posyłając wejrzenie ku zniszczonej świątyni Syjonu, wylewał w obecności Bożej tęskne swe westchnienia, tak samo chrześcijanin w ścianach swego mieszkania, może zwracać swe serce ku przybytkom świętym dla uczczenia Jezusa Chrystusa, wyznać przed Nim swoja niegodność, błagać Go, aby przyszedł nawiedzić go przez swą łaskę, złączyć się z Nim przez żywą wiarę, gorąca miłość i przez żarliwe pragnienie. Komunia duchowa nie jest niczem innem. Gdyby nawet nie było czasu złożenia tych rozmaitych aktów, wystarczyć może jeden: akt doskonałej miłości, który wszystkie inne zawiera. Bo Bóg jest miłością  i ten, który mieszka w miłości, mieszka w Bogu, a Bóg w nim(J 4, 16).

MODLITWA
dla komunikujących duchowo.
(Św. Augustyna).

Uczyniłeś nas dla siebie, o mój Boże, i serce nasze trwożyć i niepokoić się będzie, dopokąd w Tobie nie spocznie. Cóż więc uczynię, ażeby znaleźć Ciebie, któryś jest życiem prawdziwem? Kiedyż znajdę zapomnienie mych cierpień w słodyczy Twej obecności? Kiedyż będziesz mi wszystkiem, o miłości moja i dobro moje jedyne? Wzywam Cię, o mój Boże, któryś pamiętał o mnie, kiedym ja uciekała od Ciebie! Wzywa Cię wiara moja  jakąś mnie sam napełnił  i wołam Cię do swej duszy, którąś przygotował na przyjęcie Ciebie przez gorące pragnienie posiadania Cię, o mój Panie! Oto ja przedstawiam Ci wszystkie dolegliwości i niedostatki moje;

O niebieski Lekarzu, uzdrów mnie!

O światło niewidzialne, oświeć mnie!

O siło Boska, podnieś mnie!

Jezu Syna Dawidowy, miej litość nad mą duszą!

Miotana tysiącem myśli burzliwych, zmęczona niespełnionemi pragnieniami, złamana próżnościami i cierpieniami tej ziemi pełnej boleści, dusza moja łaknie i pragnie, o Panie; nie odsyłaj jej głodną! nakarm ją chlebem żywota!

O Boski Pocieszycielu mój! Ty, który jednem wejrzeniem osuszasz łzy bolesne; Ty, który jednem słowem uśmierzasz wściekłość morza, pójdź i chodź po falach serca mojego!

Pójdź! Aby cichy spokój po burzach jego nastąpił! Pójdź, abym chroniąc się pod cieniem skrzydeł Twoich, mogła na sercu Twem utulić głowę zmęczona i spocząć  przy niem na chwilę!

O mój Boże! pozwól sercu mojemu przybliżyć się do Ciebie i usposób je do zrozumienia Ciebie! Otwórz ucho jego i powiedz mu tak, aby Cie dobrze pojęło: Jam jest zbawieniem twojem! I na te słowa niechaj ja biegnę do Ciebie! niechaj Cię znajdę, niech Cię ukocham! niech się na wieki przywiąże już do Ciebie! Pójdź a nie zwlekaj przyjścia swojego już dłużej.

 

 

Tekst z modlitewnika: Bądź wola Twoja – modlitwy i rozmyślania na wszystkie dni tygodnia i miesiąca; zebrała Józefa Kamocka; Nakład Gebethnera i Wolffa , Warszawa 23 maj 1895 rok.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *