Dzień tych narodzin jest uroczystością
- dla nieba. Bóg znowu stworzył duszę, której grzech nie skalał. Stworzenie to nie może ulec zniszczeniu, arcydzieło to nietykalne. Bóg Stwórca znowu może powiedzieć: „Tota pulchera, całkiem do mnie należysz”, i ta piękna dusza dziś rozpoczyna drogę żywota. Towarzyszy jej najobfitsza łaska, osobny anioł stróż, osobna opatrzność. „Witaj, witaj, Panno chwalebna!”
- Jest uroczystością dla ziemi, nowym świtem. Byliśmy w nocy i daremnie czekaliśmy dnia, wreszcie zajaśniała nad nami ta zorza w królewski płaszcz ubrana, zwiastująca nam dzień. A jak ptaki leśne zaczynają śpiewać i świcie, tak w duszy naszej budzi się pieśń dziękczynna, pełna hołdu… Przyszłaś nareszcie, słodka, śliczna jutrzenko, nadziejo życia naszego! Ile w nas wlewasz siły i ufności!
- Jest uroczystością dla chrześcijaństwa. Rodzi się wreszcie pierwsze dziecko boże, królewna nasza. A on nie tylko najpierwsza, lecz i najpiękniejsza i najpotężniejsza. Jako źrenica oka naszego i chwała nasza staje przed nami. Co czynią narody dla królowych, które wyszły z ich własnej krwi i związane są z ich dziejami? „Życie i krew za królowe i panią naszą. Maryję!”
- Jest uroczystością dla życia. Maryja jest pączkiem silnego, niepokalanego, niezniszczalnego życia, tego życia wspaniałego, które chlubą okrywa Kościół i zlewa na nas światło. Rodzi się jesienią, kiedy przyroda gotuje się do snu śmierci, jak gdyby chciała zaznaczyć, że w zamierającej naturze rodzi się życie łaski, i że nie potrzebujemy się lękać zwiędnięcia, którzy żyjemy w Bogu. Cieszymy się więc z tego miłego święta jesiennego, w którego prostocie i skromności tętni siła pierwotna i wieczny żywot. „Nie umrę, śpiewa moja dusza lecz żyć będę”.