Jakie są korzyści z pokus? Z konieczności jestem zmuszony ograniczyć się tylko do wskazania niektórych z nich. Przede wszystkim pokusy doświadczają nas, a cała nasza wartość pokazuje się dopiero w doświadczeniu. Nasze wypróbowanie jest ową rzeczą, o którą tak zabiega Bóg, i ono to jedynie daje nam znajomość siebie. Pokusy pogłębiają w nas pogardę do świata niemal równie skutecznie, jak słodycz, którą nam Bóg zsyła na modlitwie; a jakże trudno jest wzgardzić prawdziwie światem i jak bardzo w rzeczywistości go jeszcze kochamy, nawet nie zdając sobie z tego sprawy! Jakże więc cenić sobie winniśmy wszystko, cokolwiek pogłębia prawdziwy i stanowczy rozbrat z tym kłamliwym światem! Pokusy następnie dostarczają nam sposobności do zasług, zwiększają miłość bożą ku nam i naszą względem Boga, a prze to i przyszłą naszą chwałę z Bogiem. W ogniu pokus ponosimy karę za popełnione grzechy, co dla nas jest rzeczą pożądaną, albowiem pięć minut dobrowolnego cierpienia na ziemi równoważy pięć lat spóźnionych męczarni w czyśćcu. Pokusy zastępują nam czyściec, gdyż oczyszczają nas, byśmy się mogli okazać przed Boskim obliczem, a tak zbytecznymi czynią ognie czyśćcowe. One przygotowują nas na pociechy duchowe, a może nawet nam je zaskarbiają. Św. Filip zauważa, iż Bóg po mrokach nocy darzy nas blaskiem dni i tę kolejność zachowuje przez cały czas trwania naszego życia. A czyż można wypowiedzieć słowami, co to za szczęście doznawać Bożej pociechy? Czyż dusze, które jej zaznały, nie są zmuszone o tym zamilczeć, ponieważ brak im słów, którymi mogłyby wyrazić swe szczęście? A przecież prawdopodobnie, gdyby pokusy nie było, to również i pociecha nie wstąpiłaby w serce nasze, a gdyby wstąpiła, to kto wie, czy umielibyśmy z niej korzystać, jak należy. Dopiero w upale pokus nabyliśmy umiejętności rozkoszowania się nią bez szkody i radowania się z niej bez osłabnięcia wskutek jej nieziemskiej słodyczy.
Pokusy uświadamiają nam naszą słabość, a tak uczą nas pokory; czyż mógłby nasz Anioł Stróż skuteczniej to zdziałać przy całej różnorodności swych przyjacielskich posług? Książęcy przyjaciel, który nam jest więcej niż bratem! Nie mówię tych słów z lekceważenia niewysłowionej dobroci tego, który nie opuszcza mnie nigdy, zagubionego jak pyłek w pustyni wszechświata, którego dobrodziejstwa, zakryte dotychczas przede mną, rozbłysną mi nagle, jak tysiąc słońc, gdy mnie doprowadzi do niebieskiej ojczyzny i którego miłość dla mnie nie zgaśnie, lecz się rozpali jasnym płomieniem, skoro po zmartwychwstaniu ciał spotkamy się u niebiańskich podwoi! Lecz właśnie on niczego bardziej nie pragnie, jak mojej pokory, a pokusy dopomagają mu ziścić to pragnienie. One to wlewają nam to poznanie wartości łaski, którego brak na świecie więcej wyrządza złego w jednym dniu, aniżeli szatan przez całe stulecia. Łaska ma to do siebie, że wzrasta w miarę, jak się ją coraz bardziej ceni. Po prostu pomnaża się w nas podobnie jak te cuda, które sprawia żywa wiara, podczas gdy niedowiarstwo staje na przeszkodzie nawet cudom, które by sam Pan pragnął zdziałać. Pokusy utwierdzają nas w cnocie, bo są przyczyną, iż cnota głębsze w nas zapuszcza korzenie, a tak przyczyniają się do wielkiej łaski wytrwania w dobrem aż do końca. Jakżeby płytkie było nasze wyrobienie, gdyby nie one! O tym wnioskować możemy z płycizny duchowej tych, którzy nie przeszli jeszcze przez ciężkie pokusy. Kościół nie może nigdy spuścić się na nich w potrzebie. Stoją oni zawsze w rzędzie tych ludzi, od których się tak zarzekał św. Tomasz z Canterbury. Pokusy rozbudzają w nas czujność, a tak zamiast wtrącać w grzech – od grzechu ubezpieczają. One podniecają naszą gorliwość i rozpalają miłość, która wytrawia w nas próchno grzechów powszechnych i odkażają ropiejące, na wpół zagojone rany, które zostawił w nas grzech śmiertelny. W jednym porywie takiej miłości możemy dokonać dzieła równie wielkiego i wspaniałego jak poszczenie przez cały rok o chlebie i wodzie z codzienną dyscypliną. Pokusy wreszcie rozwijają naszą wiedzę o życiu duchowym, albowiem wszystko, co wiemy o sobie, o świecie, o szatanie i o cudach łaski Bożej, ujawnia się głównie przez pokusy i wzbogaca się doświadczeniem, nabytym niemal w równiej mierze podczas naszych upadków, jak czasu zwycięstw.
Postęp duszy czyli wzrost w świętości, O. Fryderyk William Faber