Słyszeliście, że powiedziano w starym zakonie: Nie cudzołóż (Mat 5,27)
- Wobec tego starodawnego prawa świat jest słaby. W sposób brutalny gwałci delikatny zmysł czystości, zwarza i pożera siły młodości w samym kwiecie, wysusza źródło naszych dążeń idealnych, niweczy ich poezję. Wraz z czystą krwią wyczerpuje się siłą żywotna i o dzisiejszej młodzieży moglibyśmy zaśpiewać najżałobniejszą elegię. „Cinis est cor ejus”, spopielało jej serce. Nieczystość przytępia zmysł wrażliwości na ideały. A przecież wszystko w życiu powinno służyć kierunkowi idealnemu. Obcowanie z przyrodą, nauczanie, sztuka, gimnastyka powinno niby podawać rękę religii w celu wspólnego popierania rozwoju życia czystego, moralnego, by każde dziecko boże wychowywać na osobistość świadomą swej wyższości duchowej i panującą nad swymi instynktami. Będę dążył do urzeczywistnienia tego ideału w sobie, nie będę zważał na opór natury, lecz wolą nieugiętą będę przestrzegał nakazu Boga, wsparty jego łaską.
- Nie ma przykazań bożych bez łaski potrzebnej do ich spełnienia. Bóg do swego rozkazu zawsze dołącza łaskę. Toteż po pierwsze mamy być głęboko przekonani, że jak raczej winniśmy umrzeć niż świadomie przyzwolić na myśl grzeszną, tak Bóg zawsze daje łaskę do zwyciężenia pokusy. Przekonania to niech nas pobudza do modlitwy, ilekroć stajemy wobec wielkiego obowiązku czystości i związanych z nim walk gorących. A ile razy jesteśmy wplątani w takie utarczki, módlmy się do Boga, by napełniła nas święta jego bojaźń i nienawiść do grzechu. Prośmy o moc do oparcia się pokusie. Zamknijmy oczy i wszedłszy w siebie, wołajmy w głębi serca: Panie ratuj!
Po wtóre powinniśmy wyrobić w sobie wysoki szacunek dla czystości i widzieć w niej świętą wolę Boga, który wkłada na nas obowiązek czystości jako warunek rozwoju natury i jej zdolności i jako tajemnicę jej siły. W walkach, toczonych w obronie czystości, upatrywać mamy sposobności stwierdzenia owej mocy woli i charakteru, która jest warunkiem zasadniczym szlachetnych uczuć i pięknego, wzniosłego, uszczęśliwiającego świata wewnętrznego. Według Pisma św. „reprobus sensus” czyli nikczemny, przewrotny sposób myślenia i czucia rozwija się w duszach nieczystych. Prawda tych słów stwierdza również nadmierne podniecenie seksualne świata społecznego.
Po trzecie winniśmy sobie zdać sprawę z przyrodzonych swych popędów, trafnie je oceniając, tudzież z wszystkiego, co podniecać zdolne naszą zmysłowość i wobec tych wrogich sił zająć postawę poprawną. Życie niższe ma ogniska: samolubstwo i żądzę używania. Samolubstwo paczy poznanie, używanie zatruwa zmysły. Należy ujarzmić te siły przyrodzone i wychować je do harmonii z cnotą przez rygor prawa. Nie wolno wyzwalać popędów cielesnych, przeciwnie należy je tłumić. Wiek nowożytny chce bez przymusu i walki moralnej zaradzić seksualizmowi i w snach gorączkowych i namiętnych wybuchach szału rozkoszy majaczy o wolnej miłości, o nowym urządzaniu stosunków płciowych, któryby zapewniało zaspokojenie nieokiełznanym żądzom ciała. Wobec tych haseł zawierzmy słowu Chrystusa: „Miecz przyniosłem a nie pokój”. Tu istotnie miecza potrzeba, tu trzeba rąbać i zwyciężać, dopiero wtedy nastanie pokój. - Uszlachetniajmy zmysły, zwłaszcza oczy. Nie oglądajmy i nie czytajmy nic takiego, co by pobudzać mogło do grzechu. W pięknie kształtów szukajmy jedynie myśli bożej, ukrytego ducha. Prawdziwe piękno bowiem budzi nie tylko uczucia, lecz także myśli. Wielu ludzi uroda ciała przyprawiła o choroby, nawet o pomieszanie zmysłów. Kult piękna osłabia siły nasze, gdy zatrzymuje się na powierzchni. W pięknie kształtu zmysłowego powinniśmy się zawsze dopatrywać znamion ducha, treści duchowej, pierwiastka wzruszającego, działającego na umysł i serce. Zwróćmy również i na to uwagę, że nieczystość niszczy szlachetną, piękną miłość i skłonność serca. Profanuje duszę i spycha ją do poziomu haniebnego ślepej i dzikiej namiętności. Nieczysty upadla siebie i przedmiot swojej miłości, wyzuwa ją z błogiego uczucia własnej godności, traci świadomość, że jest istotą rozumną. – Bracia, ujmujmy w karby pierwiastek zwierzęcy, życie instynktów, poddawajmy je wymaganiom cnoty. Walczmy z zapałem, natchnieni bojaźnią i miłością Boga. W czasie pokus zanośmy modły do Pana i uciekajmy się do jego św. sakramentów. Spowiedź i komunia św. same jedne wystarczają, by wychować pokolenie czyste, jeśli używać będziemy tych środków łaski z żywą świadomością i głęboką wiarą. Oto chleb anielski, pokrzepienie wędrowców bojujących, zdolne zrównać z aniołami pielgrzymów życia!
Rozmyślania o Ewangelji; ks bp dr. Ottokar Prohaszka; Wydawnictwo Księży Jezuitów, Kraków 1931