Dusza oziębła

Dusza oziębła nie stara się być doskonała, bo to wymaga zaparcia się, walki i wytrwałej pracy, ale też nie chciałaby być zła. Unika ona wprawdzie grzechów ciężkich, ale lekceważy małe upadki, nie rzuca np. potwarzy, ale za to lubi obmawiać, nie żywi w sercu śmiertelnej nienawiści, ale za to czuje ku tym i owym wstręt lub antypatię, nie zabiera cudzego mienia, ale za to niewłaściwie lgnie do swojego, a gdy jest w zakonie nie kocha się w ubóstwie. Brzydzi się ciężkimi wykroczeniami przeciw czystości, ale utrzymuje nieraz niebezpieczną przyjaźń, chętnie czyta romanse i bywa na takich przedstawieniach w teatrze lub kinie, prowadzi zbyt poufałe rozmowy lub folguje uczuciom, myślom i marzeniom, które tylko jeden włos dzieli od grzechu śmiertelnego. Z drugiej strony czyni nieraz dużo dobrego, ale bez czystej pobudki, chce niby kochać Pana Boga, ale nie z całego serca, chce mu służyć, byle bez wielkiej pracy, modli się, ale bez skupienia i nabożeństwa. Dusza oziębła bada sumienie, ale powierzchownie, spowiada się, ale bez głębszego żalu i bez poprawy, przyjmuje Komunię świętą, ale bez pragnienia i pożytku. Spełnia swe obowiązki, ale zimno i nieraz niedbale, a jeżeli żyje w zakonie, lekceważy sobie drobne przepisy ustaw. Oprócz tego jest rozproszona, zmienna, gadatliwa i chciwa rozrywek lub wrażeń, przywiązana do rzeczy błahych, nieusposobiona do rzeczy poważnej, do posłuszeństwa i pokuty nieskora, łatwo folgująca próżności i miłości własnej. Dusza oziębła jest małoduszna w przykrościach, chwiejna w walce, często ponura i smutna albo przeciwnie, nieumiarkowanie wesoła. Wreszcie, jest zaślepiona co do swego stanu, tak że nic w nim złego nie widzi, a jeżeli czasem coś spostrzeże, nic sobie z tego nie robi. Stąd nie lubi czytać książek ascetycznych i słuchać nauk duchowych, aby nie tracić fałszywego spokoju. Słusznie przyrównano taką duszę do cierpiących na białaczkę, którzy niby nie słabi, wszystko słabo czynią, jedzą niechętnie, śpią niespokojnie i wloką się raczej, niż idą; tak i te blade dusze wszystko blado czynią, a mimo to uważają siebie za zdrowe.

Św. Józef Pelczar biskup

Początek tej niebezpiecznej choroby jest czasem bardzo nieznaczny. Jakie są jej przyczyny? Oto nieposłuszeństwo względem natchnień Bożych, małe ale częste i dobrowolne upadki, brak czuwania umartwiania zmysłów i namiętności, szukanie przyjemności ziemskich, zaniedbywanie modlitwy, rozproszenie ducha i pośpiech w działaniu, nadmiar zajęć zewnętrznych, nadmierne oddawanie się naukom świeckim albo polityce, gospodarstwu, pracy społecznej, zmiana stanu lub przewodnika, wreszcie lekceważenie rzeczy małych.
(…)
Oziębłość jest obrzydliwa dla Boga, bo mówi sam Bóg do duszy leniwego: Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust (Ap 3, 15-16).
(…)
Oziębłość sama przez się rodzi wiele grzechów powszednich, a kto je popełnia z przywiązaniem i bez wyrzutów sumienia, ten osłabia w sobie bojaźń Bożą i łatwo wpada w grzech ciężki, stąd słusznie oziębłość nazwano pobudką diabelską.
(…)
Straszny jest stan oziębłości, gorszy nawet – jak mówią święci – od stanu grzechu i trudny do wyleczenia, bo dusza oziębła nie widzi swojej choroby, a stąd nie chce używać lekarstwa.

 

Józef Sebastian Pelczar; Życie Duchowe; t1, Wyd. Św. Stanisława BM; Kraków 2012