Bajka ósma – telefon

Kilka dni po wydarzeniu opisanym jako ślub, wieczorem Jej pocałunek zbudził się z leciutkiej drzemki, w którą zapadł, gdy jego Pani rozmawiała długo przez telefon. Słyszał, co prawda,  słowo ślub przewijające się w rozmowie ale nie było to już monstrum, kbukiet z makamitórego tak się obawiał kilka dni temu i zasnął sobie cichutko ukołysany głosem Pani. Zbudziła go cisza i brak tego głosu. Pani czytała maila. Zauważył dziwne wahanie po jego przeczytaniu. Pani zastanawiała się długo, aż wzięła telefon i zadzwoniła. Zaciekawiony Jej pocałunek wychylił się mocno, wspiął na Pani uszko i wtedy usłyszał! Głos Pana! Aż podskoczył-to oznaczało, że Jego pocałunek jest blisko. Cichutko zawołał, ale nie było odpowiedzi. Głos Pana napełniał ucho Pani głębokimi dźwiękami, odmieniał Jej głos. Jej pocałunek słyszał czułość i radość pojawiającą się w głosie Pani i narastającą z każdą chwilą rozmowy. Wyciągnął ręce na powitanie Jego pocałunku a ten niecnota nie zjawiał się. Co się stało? Dlaczego? Czy zrobił mu jakąś przykrość? Jeśli tak, to niechcący!
Jej pocałunek szalał z niepokoju. Usłyszał w pewnej chwili słowa Pana „do zobaczenia-wkrótce”. W głosie Pana było ciepło i czułość. I wtedy Jej pocałunek zrozumiał, że telefon pozwala słyszeć tylko głosy, druga osoba jest niewidzialna. Jest tylko słyszalna. Poznał też, że mimo to można sobie przekazać pewne sygnały, tak, jak to zrobił Jego pocałunek przemycając tę czułość w głosie Pana w słowach „do zobaczenia”. Uspokoił się, uśmiechnął, połaskotał Panią z miłością i poszedł spać.

Koniec