Bogacz sknera

Nie należy miłować tego, co nie może odwzajemnić się miłością

Czwarty stopień nadużycia to bogacz bez miłosierdzia, który co mu zbywa z własnego użytku przechowuje na przyszłość, a nie rozdziela między potrzebujących i nic nie mających. Skutkiem tego jest, że dobytek ziemski z wielką pilnością przechowuje, ale traci wieczysty skarb ojczyzny niebieskiej. Do szukania tego skarbu Pan Jezus zachęcał bogatego młodzieńca, któremu, gdy go pytał o drogę doskonałą, tak odpowiedział: ”Jeżeli chcesz być doskonałym, idź, sprzedaj wszystko, co masz, i daj ubogim; a przyjdź i pójdź za mną, a będziesz miał skarb w niebie” (Mt 19,21). Tego skarbu nikt z ludzi nie może posiąść, jak tylko ten, kto niesie ulgę biednym, albo sam jest biednym. Niech nie śpi na swoich skarbach, bo tymi może pomóc biednemu. Bogacz choćby zgromadził wiele, sam tego zużyć nie jest w stanie, ponieważ natura jednego człowieka nie potrzebuje zbyt wiele. Cóż zatem bardziej głupiego, niż z powodu wyżywienia i odzienia jednego człowieka utracić całą rozkosz królestwa niebieskiego i narazić się na wieczne męki piekła, bez nadziei na pocieszenie? Cóż zatem kiedyś musi się utracić, to należy dobrowolnie rozdać – dla nagrody wieczystej. „To bowiem co widzialne, przemija, to zaś co niewidzialne, trwa wiecznie” (2Kor 4,18). Dokąd bowiem jesteśmy w doczesności rzeczy doczesne nam służą potrzebom doczesnym, a gdy stąd odejdziemy, to co wieczyste będzie dawało radość wieczystą.

Dlatego nie powinniśmy miłować rzeczy, których nie będziemy potrzebować na zawsze, zwłaszcza, że czyjeś skarby, role i wszystko co posiada wskazują, że chciwy bogacz jest pozbawiony rozsądku: ponieważ całą siłą serca miłuje rzeczy, które go nigdy nie miłują. Sama bowiem natura rzeczy wskazuje, że miłość złota i srebra, ziem, strojów, potraw, kruszców, zwierząt, jest miłowaniem rzeczy które nie mogą się odwzajemnić miłością. Cóż zatem jest bardziej nierozsądne niż miłowanie czegoś, co cię nie może miłować wzajemnie, a zaniedbywanie owego, kto dał wszystko w twe posiadanie – z miłości. Z tego to powodu Bóg przykazał, abyśmy nie miłowali świata, lecz miłowali bliźniego (Mt 22 39); bo bliźni może odpłacić się miłością za miłość, a że świat tego uczynić nie może – wątpliwości nie ma. Tak to Pan przykazał miłować nieprzyjaciół (Mt 5,44), by ową miłość nieprzyjaciela uczynić przyjacielem. Każdy więc chciwy bogacz, jeśli chce mieć bogactwa wieczyste, niech zawczasu utraci bogactwa nietrwałe, rozdając je ubogim. Jeśli bowiem nie sprzeda tego, co miłuje, nie będzie mógł kupić tego, czego pragnie. Dlatego bowiem najsprawiedliwszy sędzia nazwie na sądzie chciwców przeklętymi, ponieważ tym, którzy przechodzili koło ich mieszkań, nie powiedzieli: „Błogosławieństwo Pańskie nad wami, błogosławimy wam w imię Pana” (Ps 128, 8). Bogacze-sknery są nieszczęśliwi, bo podlegają wieczystemu potępieniu z powodu rzeczy przemijających. Przeciwnie zaś „błogosławieni są miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”(Mt 5, 7). Szczęśliwym jest miłosierny, bo w tej cnocie Bóg domaga się nie majątku – lecz serca.

 

Krótkie moralia chrześcijańskie, redakcja naukowa Artur Andrzejuk, Warszawa-Londyn 2000