Praca modlitwą

Pracujemy wszyscy na swoim odcinku pracy dla zdobycia dusz dla Niepokalanej. Poza pracą fizyczną jest jeszcze praca modlitwy i cierpienia.

Jak my doceniamy pracę modlitwy?

Niejeden zatęskni może: jakże tu pracować modlitwą, kiedy należałoby kilka razy na dzień pomodlić się w kościele, a tutaj stale dzwonek przeszkadza i zamiast do modlitwy – do pracy wzywa. Innemu znów może trudno się modlić, bo praca przeszkadza. Pomyśli sobie czasem: żebym był w innym konwencie – to bym się częściej modlił. Tymczasem przyjdzie nieraz i taki czas, że chociaż dzwonek wzywa na modlitwę, każą pracować, a nawet z pacierzy zwalniają. Jakże tu pracować modlitwą?

Pan Bóg nie mierzy modlitwy na metry i jej wartość wcale nie zależy od ilości odmówionych różańców czy koronek. Istotę modlitwy stanowi według katechizmu wzniesienie myśli i duszy do Boga. Trzeba się oczywiście i ustnie modlić i pójść do kościoła, ale tylko wtedy i tak, jak Niepokalana sobie życzy. Jej wola jest ponad modlitwę, ponad pracę, ponad umartwienie. Wzniesienie naszej woli do Boga – czyli zjednoczenie naszej woli z wolą Niepokalanej – jest najwyższą modlitwą O tym też wspomniał św. O. Franciszek w Regule, aby bracia w czasie pracy nie tracili ducha świętej modlitwy i pobożności. To jest zjednoczenie woli naszej z wolą Niepokalanej. Modlitwa ustna jest bardzo pożyteczna, ale – o ile jej sobie Niepokalana życzy. Modlitwą pracujemy, zwłaszcza modlitwą obowiązkową: Komunia święta, Msza święta i obowiązkowe pacierze, rozmyślania czy inne nabożeństwo wyznaczone. Te zwłaszcza powinniśmy starannie odprawiać.

Istotą jednak nabożeństwa jest zjednoczenie woli naszej z wolą Niepokalanej.

Szatan niejedną duszę wyciągnął za furtę klasztorną przez to, że stara się, aby się ona więcej przywiązała do modlitwy niż do Niepokalanej. Duch zaś Niepokalanej winien w nas żyć i w nas działać.

 

Niepokalanów, niedziela 8 XI 1936.

 

Z „Konferencje św. Maksymiliana Marii Kolbego”, WOF Niepokalanów 2009, wyd IV.